
Męskie Granie" to trasa koncertowa, która ma w naszym kraju status kultowej i cieszy się gigantycznym zainteresowaniem. W ostatniej puli bilety (i to wcale nie takie tanie) rozeszły się na pniu. Serwery nigdy w historii nie przeżywały takiego oblężenia. Dlaczego ludzie oszaleli na punkcie trasy z Dawidem Podsiadło, Krzysztofem Zalewskim i Kortezem, którzy przecież co chwilę gdzieś występują?
Sprzedaż pierwszej połowy biletów wystartowała 11 czerwca, ale było tak ogromne zainteresowanie, że serwery najzwyczajniej w świecie padły (bilety jednocześnie próbowało kupić 72 tys. osób). 20 czerwca organizatorzy uruchomili drugą pulę za pośrednictwem dwóch niezależnych operatorów: ebilet.pl oraz eventim.pl. Fani ruszyli na obie strony niczym wojska Jana III Sobieskiego w bitwie pod Wiedniem. Serwery jakoś przeżyły oblężenie, a bilety rozeszły się na pniu. Niektórzy piszą, że już o 12:02 nie można było kupić ani jednego, a sprzedaż ruszyła... o 12:00.
Głównymi sprawcami całego zamieszania jest trio niezwykle popularnych i utalentowanych muzyków: Dawid Podsiadło, Krzysztof Zalewski i Kortez - to absolutna czołówka polskiego alternatywnego popu i rocka. Pop, bo kochają ich tysiące (i biją się o bilety) i alternatywa, bo jednak w komercyjnych rozgłośniach rzadko ich wszystkich słychać. Razem nagrali też świetną piosenkę, która będzie zamykać każde Męskie Granie.
