
Tak jak od niedawna na rynku mieszkaniowym to właściciele windują ceny, robią castingi i przebierają w kandydatach, tak na rynku pracy sytuacja jest zgoła odwrotna. – Bez wątpienia mamy rynek pracownika – bezrobocie w Polsce osiągnęło rekordowo niski poziom na koniec 2017 roku. Kandydaci zachęcani są ciekawymi ogłoszeniami, a w niektórych branżach niestandardowymi benefitami i dodatkowymi świadczeniami, które mają ułatwiać im załatwienie np. codziennych spraw z pomocą firmowego concierge’a. Firmy prześcigają się w pomysłach, jak ściągnąć najlepszych kandydatów do pracy – mówi naTemat Małgorzata Czernecka, psycholog i ekspert ds. efektywności z grupy Human Power.
"Wyścig ten nakręcają media, windując płace i podbijając oczekiwania kandydatów. Nie dziwi zatem fakt, że ci ostatni czując się niezwykle pewnie na obecnym rynku pracy i nie stawiają się na rozmowy kwalifikacyjne bez żadnego uprzedzenia. Szczególnie widać to w młodym pokoleniu, które prawdopodobnie może nawet nie być nauczone, jak zachowywać się w takich sytuacjach, z szacunkiem do czasu pracodawcy. Mając ogromny wybór i w wielu przypadkach opiekuńczych rodziców, zmieniają swoje decyzje z godziny na godzinę. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszyscy tak postępują i duża część kandydatów, szczególnie z większym doświadczeniem przychodzi na rozmowy".
"Nie widzę powodu, żeby informować rekruterów, że nie przybędziemy na spotkanie. Uważam nawet, że powinno to być standardowe zachowanie. Rekruterzy też nigdy nie informują kandydatów, że nie skorzystali z ich oferty. Nie widzę także nic złego w wycofywaniu się z zamiaru podjęcia pracy na kilka dni przed podpisaniem umowy. Mamy takie prawo we wszystkich sytuacjach. Możemy się wycofać, nawet po podpisaniu umowy. Nie widzę absolutnie żadnego problemu. Pracodawca przyjmuje kandydata "na okres próbny", ale pracownik też ma prawo do "okresu próbnego pracodawcy" i jak mu się nie spodoba, nikt nie ma prawa mieć do niego żadnych pretensji!" – czytamy w komentarzu pod jednym z artykułów.
"Po pierwsze, bardzo często podawane jest wynagrodzenie, a na rozmowie okazuje się, że jest to wynagrodzenie brutto, oczywiście w ogłoszeniu nie było o tym mowy. Jest to marnowanie czasu pracownika, który często decyduje się na dane ogłoszenie ze względu na zarobki. Podawanie wynagrodzenia brutto jest tak podawanie długości penisa razem z długością kregosłupa. Nikogo nie obchodzi ile pracodawca zapłaci za pracownika, tylko tyle ile pracownik może zarobić".
Czytaj więcej
Plaga rozpoczęła się mniej więcej w 2016 roku. Wtedy też powstało najwięcej artykułów na ten temat. "Są tacy, którzy mówią, że nie chcą pracować na Pradze, bo nie chce im się wsiadać w metro i przejeżdżać przez Wisłę. To nie ta branża, że będą dojeżdżać dwie godziny do pracy pociągiem, tak jak ja, gdy jeszcze mieszkałem w Łodzi. Nie chcą pracować w centrum, bo nie ma gdzie zaparkować samochodu, a mówią, że komunikacją to im się jeździć nie chce. Nie szanują nas, jako firm rekruterskich, nie szanują swoich pracodawców" – mówił InnPoland Hubert Kubasiewicz z iTalents, agencji HR rekrutującej informatyków.
W 2016 roku pisano o tym, że trend potrwa do... 2018 roku. "Rynek kandydata skończy się za maksymalnie 2 lata (patrząc na obecną ekonomię, oraz koniec większości dopłat unijnych). Większość rekruterów, headhunterów, pracowników HR będzie jeszcze wtedy na tych samych stanowiskach. Poza tym – informacje o nierzetelnych kandydatach rozchodzą się bardzo szybko pomiędzy ludźmi rekrutującymi" – czytaliśmy w artykule na stronie akademiarekrutacji.pl. Rynek kandydata nie dość, że się nie skończył, to obejmuje coraz większy obszar.
Obecna sytuacja na rynku pracy pokazuje, że jest to nie tylko rynek pracownika, ale też najlepszych pracodawców. – To na co firmy teraz mają jedynie realny wpływ, to kształtowanie odpowiedniej kultury organizacyjnej, nowoczesnych warunków pracy, w tym środowiska które stymuluje, wspiera i daje realne możliwości rozwoju – tłumaczy Małgorzata Czernecka z Human Power. Niestety, tak silnych marek na polskim rynku jest nadal niewiele, choć sporo firm już nad tym intensywnie pracuje.
"Takie podejście prowadzi do sytuacji, w której to kandydaci walczą, aby dla takich firm pracować. Nasze badanie "Praca, moc, energia w polskich firmach" pokazało, że nie jest to jednak proste. Ponad 1/4 pracowników dużych organizacji myśli o zmianie pracy z powodu przeciążenia i zmęczenia obowiązkami zawodowymi, a tylko połowa ma poczucie, że wykorzystuje w pełni swój potencjał i umiejętności".