Wilkowicz temat jednak drążył. Stwierdził, że to był jakiś konkretny dzień, kiedy kadrowicze dostali zgodę na zabawę. – O co tu w ogóle pytać? Załóżmy, że piłkarze dostali wolne: "Panowie, dziś jest wolne, ostatni mecz, pojutrze wyjeżdżamy, macie wolne, możecie posiedzieć, pogadać". Wypili po trzy piwa, pośpiewali i co się takiego stało? – odpowiedział Boniek.
Dodajmy, że impreza miała się odbyć dzień przed kontuzją Glika. Wtedy Boniek już był wyraźnie zirytowany. – Zrobił przewrotkę i co? Sugeruje pan, że Kamil Glik był nawalony i dlatego to zrobił na koniec treningu? – wypalił Boniek. Wilkowicz zaprzeczył – stwierdził, że nic takiego nie sugeruje.