Dziennikarz Krzysztof Stanowski okazał się sezonowym kibicem sukcesu i ma gdzieś mecz, w którym Polacy grają juz tylko o honor.
Dziennikarz Krzysztof Stanowski okazał się sezonowym kibicem sukcesu i ma gdzieś mecz, w którym Polacy grają juz tylko o honor. Fot.Facebook / Krzysztof Stanowski

Miało być wyjście z grupy, niektórzy przebąkiwali nawet o ćwierćfinale. Polska reprezentacja miała być silna jak nigdy, a kibice uwierzyli i wspierali ją w wysiłkach. Gdy okazało się, że mecz z Japonią jest o przysłowiową pietruszkę, wielu odwróciło się od kadry. Pośród nich jest jeden z popularnych w sieci dziennikarzy zajmujących się piłką nożną Krzysztof Stanowski.

REKLAMA
"Krzysiu, jutro mecz, a Ty jeszcze składu nie podałeś. Chyba nie dostałeś bana od Zbyszka jak ŁNP?" – napisał na Twitterze jeden z kibiców zainteresowanych tym, w jakim składzie wyjdzie polska reprezentacja na ostatni swój mecz tegorocznego mundialu. Niestety, Krzysztof Stanowski popisał się jak wielu innych polskich kibiców, którzy w godzinie próby opuścili swoją kadrę. Dziennikarz napisał, że "w d... mam ten mecz".
W dalszej części dyskusji na Twitterze dziennikarz napisał, że z powodów zawodowych będzie musiał ten film omawiać w telewizji i pewnie ze trzy razy go obejrzy, ale tak w ogóle to stracił zainteresowanie mundialem w wykonaniu Polaków. Spotkało się to z dość powszechną krytyką tych kibiców, którzy zamierzają kadrę wspierać do końca. Internauci nazywają Krzysztofa Stanowskiego" sezonowcem" i "kibicem sukcesu". A niektórzy używają mniej eleganckich epitetów.