
"To co najważniejsze zauważyłem po 20 latach, będąc to tu, to tam i myśląc sporo: na świecie jest 3/4 Kiepskich. Kiepski już dawno temu przekroczył granice Polski i Europy. Jest wszechobecny w Azji i Ameryce. To jest „everyman” (śmiech). On się może u nas narodził, ale dawno już wyemigrował spod meblościanki".
"Kalesony Ferdka stały się - kultowe. To ohydne słowo, ale jako przedmiot sam w sobie są słynne. To jest tak zwany zielony dres wojskowy - jeszcze z czasów PRL. Pamiętam, że jak mu się na początku te kalesony przetarły. Przez to, że były bardzo charakterystyczne, głupio było zamienić je na cokolwiek innego. Producenci szukali więc takich samych dresów i wie pan gdzie je znaleźli? W więzieniu (śmiech). Przed laty dawano taką bieliznę osadzonym, a oni je ochoczo oddali nam. Byłbym zawiedziony jeśli Ferkowi daliby jakieś „bezosobowe gacie”, ale liczę na to, że ta tradycja zostanie podtrzymana".