Zapędy byłego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego w dziedzinie polskiego sportu są nieograniczone. Po dostaniu się do Polskiego Związku Siatkówki, europoseł "załapał" się jeszcze wyżej. Tym razem trafił do Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
– To dla mnie ogromny zaszczyt i honor – powiedział Czarnecki w rozmowie "Gazetą Polską Codziennie". Jak europoseł PiS znalazł się w Polskim Komitecie Olimpijskim? Po rezygnacji Dariusza Banaszaka (były szef Polskiego Związku Kolarstwa), w prezydium utworzył się wakat. Jego uzupełnili w tej sytuacji przedstawiciele dwóch, wcześniej w tym gremium niereprezentowanych, związków – Henryk Olszewski (lekkoatletyka) i Ryszard Czarnecki (siatkówka).
– Zostałem wybrany jako przedstawiciel najsilniejszego w Polsce sportu drużynowego, czyli piłki siatkowej. Dzieje się to w momencie, gdy polscy siatkarze będą bronili za kilka miesięcy tytułu mistrza świata – powiedział w rozmowie z "GPC" Czarnecki. Europoseł zaznacza też, że w PKOI "jest wiele do zrobienia". Swoją rolę widzi w upamiętnieniu 100-lecia powstania Komitetu i sportowców, którzy walczyli o niepodległość naszego kraju.
Zakusy Ryszarda Czarneckiego niezbyt spodobały się internautom.
Przypomnijmy, Ryszard Czarnecki startował także w wyborach na prezesa PZPN-u. Co prawda, była to próba z góry skazana na porażkę, ale jak widać, wytrwałość i cierpliwość zostaje wreszcie wynagrodzona.