
Reklama.
Dziennikarz popularnej rozgłośni nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Dziwił się, że Ryszard Czarnecki, który chce być szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, nie zna odpowiedzi na to pytanie.
Europoseł postanowił się ratować i zaczął się chwalić swoją wiedzą o dorobku medalowym polskich olimpijczyków. – Na ostatnich igrzyskach zdobyliśmy jedenaście medali, a na poprzednich trzech po dziesięć – stwierdził Czarnecki. – Więc dobra zmiana – dodał.
Ale Piasecki poszedł za ciosem i zapytał o najprostszą rzecz: ile w tej puli było złotych. W tym momencie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wyraźnie zbladł. – Na ostatnich złotych zdobyliśmy... Eee... bilans był lepszy niż poprzednio – powiedział po głębszym namyśle i dodał: – No, stremowałem się!
Na szczęście polityk zapowiedział, że swoją funkcję będzie pełnić za darmo. – Nie będę pobierał żadnego wynagrodzenia – stwierdził stanowczo. Podkreślił również, że jeśli wygra, nie zrzeknie się mandatu europosła.
Informacja o planach Czarneckiego rozbawiła wielu ludzi ze świata sportu. W rozmowie z naTemat Adam Korol, były olimpijczyk i minister sportu, stwierdził, że jedyne kwalifikacje, jakimi może się pochwalić polityk PiS, to… zdjęcie przy rowerze.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl