
Były trener reprezentacji Polski Andrzej Strejlau zasiadł w poniedziałek w budce komentatorskiej TVP. Trzeba przyznać, że było to świetne posunięcie, bo Strejlau szybko stał się hitem tego spotkania. Kibice dopytywali na Twitterze, dlaczego nie komentuje częściej.
REKLAMA
"Nie wiem jak Wy, ale ja Andrzeja Strejlau mówiącego o futbolu mógłbym słuchać w nieskończoność"; "Myślę, że nikt by się nie obraził gdyby finał MŚ komentował Jacek Laskowski wraz z panem Andrzejem Strejlau. Pan Andrzej to przykład jak starzeć się z klasą. Ogromna wiedza, elokwencja, spojrzenie na wydarzenia boiskowe" – pisali na Twitterze kibice.
Wszystko dzięki żywemu i merytorycznemu komentarzowi, który Strejlau przemycił z Polsatu do TVP. I umilił dość nudną pierwszą połowę pojedynku Belgów z Japończykami. Kibice zaczęli nawet dopytywać, kiedy będzie kolejny mecz z jego komentarzem i pytali, dlaczego tak rzadko relacjonuje spotkania podczas mundialu w Rosji.
Spodobały im się stwierdzenia trenera, że "piłka staje się apozycyjna", podania są "diagonalne", a "trzęsienie ziemi było po pierwszej bramce, teraz mamy już tsunami". Wybaczyli mu nawet wpadkę. Strejlau pomylił zawodnika Japonii i nazwał go Chińczykiem.
