Nie szczędzi gorzkich słów, ostro i ironicznie atakuje tych, którzy jego zdaniem, na to zasłużyli. Jego twittowa wojna z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim zrobiła furorę w sieci. Zakończyła się też ostentacyjnym zbanowaniem Warzechy przez Sikorskiego. Do sprawy odniósł się nawet Ringier Axel Springer Polska, wydawca "Faktu", w którym Łukasz Warzecha pisze felietony.
30 proc. czytelników "Faktu" zaczyna lekturę od felietonu Łukasza Warzechy. Na Twitterze obserwuje go blisko 5 tys. osób, a internetowe dyskusje podejmują z nim znani dziennikarze, publicyści i politycy.
Prawicowiec
Warzecha jest prawicowcem i nie kryje się ze swoim poparciem dla Prawa i Sprawiedliwości. Według Janusza Korwin-Mikkego, słabość Warzechy do PiS-u jest tylko tymczasowa. – Troszkę za bardzo wpadł teraz w kręgi PiS-owskie. Ale to tylko na trochę. Niedługo się otrząśnie – twierdzi polityk.
Publicysta "Faktu" nie szczędzi ostrych słów wobec rządów PO, krytykuje Tuska i sumiennie wytyka wszystkie potknięcia, za co wielokrotnie krytykowało go środowisko związane z Platformą Obywatelską.
Był również jednym z "Eurosceptyków", który po zakończeniu mistrzostw zamierza rząd solidnie ze wszystkiego rozliczyć.
Warzecha niespecjalnie przepada również za naTemat, któremu poświęcił już kilka złośliwych wpisów.
Zdaniem prawicowych publicystów, swoboda wypowiedzi komentatora "Faktu" to jego atut. – Łukasz Warzecha jest niezależnie myślącym publicystą. Potrafi pójść pod prąd i się tego nie boi – podkreśla Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Uważam Rze".
Pojedynek na tweety
Warzecha aktywnie udziela się na Twitterze. Wyjątkowy rozgłos przyniosła mu ostatnia potyczka z ministrem Sikorskim, którą opisaliśmy w naTemat.
Warzecha nie przebierał w słowach, wypominając zatrudnienie w MSZ córki ministra Rostowskiego – Mai Rostowskiej.
Cała historia zelektryzowała przede wszystkim dlatego, że po pierwsze Warzecha słynie z ciętego języka, a po drugie dlatego, że kiedyś Warzecha i Sikorski współpracowali razem, a nawet przyjaźnili się.
Do sprawy odniósł się również Ringier Axel Springer Polska. Wydawca "Faktu", przyznał w rozmowie z "Press", że obawia się, że "Łukasz Warzecha wulgarnym wpisem na Twitterze może dać argument, że Springer w Polsce toleruje zachowania swoich pracowników, przez które w Internecie pojawiają się obraźliwe treści".
W oficjalnym oświadczeniu rzeczniczka wydawnictwa Anna Gancarz-Luboń poinformowała jednak, że Ringier Axel Springer Polska "nie zajmuje się prywatnymi polemikami publicystów i dziennikarzy w mediach społecznościowych"
Z "Życia" do "Faktu"
Łukasz Warzecha urodził się w 1975 roku. Studiował stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał jako rzecznik prasowy i członek Unii Polityki Realnej. Później przeniósł się do Stronnictwa Polityki Realnej.
– To bardzo rozsądny człowiek, który stara się być niezależny – mówi o Warzesze Janusz Korwin-Mikke, który poznał publicystę w UPR.
Jego kariera nabrała tempa, kiedy zaczął pracować w dzienniku "Życie". Był tam dziennikarzem działu zagranicznego, a później redaktorem opinii.
Współpracował również z "Rzeczpospolitą", dla której nadal pisze felietony. Jest stałym komentatorem "Faktu", a jego felietony cieszą się dużą popularnością. Z redakcją tej gazety związał się od początku istnienia "Faktu". Publicysta pisze również dla prawicowego portalu wPolityce.pl i ma bloga w portalu Salon24.pl.
Warzecha w latach 2008-2010 bywał również gościem programu Rafała Ziemkiewicza Antysalon w TVP info.
Pomyłka kadrowa
W 2007 roku ukazała się jego książka – "Strefa zdekomunizowana" czyli wywiad rzeka z Radosławem Sikorskim. Sikorski podczas tweetowej kłótni skrytykował współpracę przy powstawaniu książki nazywając Warzechę "największą pomyłką kadrową".
Warzecha jest również autorem publikacji "Lech Kaczyński – ostatni wywiad". To zapis rozmów, jakie publicysta przeprowadził z Lechem Kaczyńskim w marcu i na początku kwietnia 2010 roku. Ostatnią rozmowę odbyli trzy dni przed katastrofą smoleńską.
Znajomość Łukasza Warzechy z Lechem Kaczyńskim, była również przyczynkiem do sporu z Radosławem Sikorskim.
"Platforma jest partią władzy, elastyczną pod względem poglądów jak żelatyna – żeby nie sięgnąć po bardziej obcesowe porównanie. Zdecydowana większość jej członków ma dobrze zdefiniowany tylko jeden pogląd: o genialności swojego przywódcy. Niektórym – jak choćby Stefanowi Niesiołowskiemu, Ewie Kopacz czy Radosławowi Sikorskiemu ten pogląd wydaje się zastępować wszelkie inne w każdej sprawie. " CZYTAJ WIĘCEJ
Łukasz Warzecha
felieton w "Fakcie"
Politycy obozu rządzącego oraz wspierający go gorliwie komentatorzy rozdęli znaczenie Euro do absurdalnych rozmiarów. Mistrzostwa jawią się już nie jako wydarzenie dekady, ale dwudziestolecia – ba, może nawet stulecia, a może nawet tysiąclecia. (...)
Ale oto nadchodzi kres błogiego okresu, gdy władza mogła przykrywać wszystkie swoje niedociągnięcia eurobełkotem. CZYTAJ WIĘCEJ
Łukasz Warzecha
"Młody Śmietanko ma fuchę w Sztokholmie. A jak tam się miewa posada Mai "Fuck Me Like the Whore I Am" Rostowskiej". [red. Maja Rostowska miała na Facebooku zdjęcie z napisem "Fuck Me Like the Whore I Am" w tle]
Radosław Sikorski
"M Rostowska, która była cennym adiustatorem angielskiego, nie pracuje w MZS od półtora roku. A za wulgarność banuję Pana".