Patryk Jaki nie bez przyczyny ma opinię "szeryfa". Tak nazywają go przeciwnicy, którzy już nieraz przekonali się, że nie jest on wzorem moralnym. Polityk zarzucił posłowi PO, że w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską. Mylił się – śledztwo umorzono.
– Sytuacja jest trudna, bo poseł Kropiwnicki wychodzi na mównicę i mówi wielokrotnie o standardach. Problem polega na tym, że mieszkańcy okręgu pana posła Kropiwnickiego skarżą się, że pan poseł Kropiwnicki w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską – przekonywał w Sejmie Patryk Jaki.
Kobieta świadczyła usługi w mieszkaniu
Powoływał się wówczas na doniesienia prawicowych portali, które cytowały zaniepokojonych sąsiadów. Kropiwnicki tłumaczył, że nie ma wpływu na to, co robią osoby, które wynajmują od niego mieszkanie. Doradzał, by sąsiedzi w razie czego zawiadomili policję.
Ostatecznie jednak wypowiedział umowę osobie, która wynajmowała od niego mieszkanie, Jakiemu zaś wytoczył proces za pomówienie.
Sprawą zajęła się prokuratura. Śledztwo zostało ostatecznie przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Kobieta zeznała, że owszem, świadczyła w mieszkaniu usługi, ale tylko ona czerpała z nich korzyści. Dodała, że wynajęła lokum za pośrednictwem agencji nieruchomości.
Ostatecznie stwierdzono, że nie było podstaw, by uznać, że poseł był w jakikolwiek sposób uwikłany w proceder.