
Reklama.
"(...) mam teraz udać, że nie wiem, jak Akademia potraktowała mego męża kilka tygodni temu... Ta sama Akademia, która uhonorowała go w 2003 roku nagrodą za 'Pianistę'. Ciekawy przypadek amnezji" – argumentowała Emmanuelle Seigner.
"Być może Akademia sądzi, że jestem pozbawioną kręgosłupa karierowiczką, która potrafi zapomnieć, że od 29 lat jest żoną jednego z największych reżyserów. Kocham go, jest ojcem moich dzieci, a traktuje się go obecnie jak jakiegoś pariasa" – napisała Seigner.
I dodała: "Niewidzialni dla świata członkowie Akademii zakładają najwyraźniej, że byłabym zdolna wspiąć się na jego plecach, aby 'dotrzeć na szczyty sławy'. Cóż za nieznośna hipokryzja" – dodała Seigner.
Zestawili Polańskiego obok Cosby'ego
Przypomnijmy, że Romanowi Polańskiemu po raz kolejny dostało się za czyn popełniony przed laty, czyli seks z trzynastolatką.
Przypomnijmy, że Romanowi Polańskiemu po raz kolejny dostało się za czyn popełniony przed laty, czyli seks z trzynastolatką.
Wyrzucenie słynnego artysty z Akademii Filmowej – po ponad 40 latach od sprawy – i postawienie go obok Billa Cosby'ego wzbudziło kontrowersje. Prawnik reżysera Harland Braun w rozmowie z "Vanity Fair" informował, że artysta będzie odwoływał się od takiej decyzji. Z kolei Samantha Geimer nazwała ją "brzydką i okrutną".
O tym, jak na tę sprawę patrzy dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska i aktor Krzysztof Pieczyński przeczytacie w artykule dziennikarza naTemat Piotra Burakowskiego.
źródło: "Journal du dimanche"