"Nie mogę być przy tobie, jestem w Grecji". Kuriozalny wpis Małgorzaty Godlewskiej w obronie siostry
Bartosz Świderski
09 lipca 2018, 15:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 lipca 2018, 15:54
Celebrytka Monika G. spowodowała groźny wypadek samochodowy na warszawskiej Pradze, w wyniku którego w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Jej siostra Małgorzata napisała na Facebooku post, w którym zareagowała na głośny wypadek. Podziękowała Bogu za to, że ma siostrę, ale w kuriozalny sposób wyjaśniła, dlaczego nie może przy niej teraz być.
Reklama.
Małgorzata Godlewska broni siostry w poście. "Nie mi jest oceniać Twoje postępowanie (pisownia oryginalna – red.) ani żadnemu człowiekowi ... Kazdy z nas ma w życiu gorszą chwilę, dzień , tydzien , miesiące ... Nie jesteśmy idealnymi ludźmi, każdy również ma prawo popełnić błąd" – zaczyna wpis.
Następnie zwraca się do Boga. "Dziekuje Bogu za to ze Cię mam, za to ze mi Cię nie zabrał do siebie bo masz jeszcze drogę do przejścia i to ja poprowadzę Cię za rękę … " – pisze.
Przeprasza przy tym siostrę, że nie może być przy niej, bo jest w Grecji. "(...) chciałam przylecieć dziś pierwszym samolotem ale niestety jestem na wyspie i samolot mam dopiero jutro... jesteś teraz pod najlepsza opieką specjalistów i anioł stróż nad Tobą czuwa... Kocham Cię moja malutka Esmi" – kończy post. Esmi to nawiązanie do pseudonimu Moniki G., na którą się mówi"Esmeralda".
Przypomnijmy, w niedzielę 8 lipca na warszawskiej Pradze trwał uliczny festiwal Otwarta Ząbkowska. Chodniki i ulice były wypełnione ludźmi. Prowadząca auto G. nie zważała jednak na to, że ulica została zamknięta dla przejazdu. Ratując się przed zderzeniem z barierką w ostatniej chwili wykonała gwałtowny skręt. Wtedy zderzyła się z wjeżdżającą na skrzyżowanie toyotą i trafiła do szpitala.
Według portalu Warszawa w Pigułce świadkowie zdarzenia twierdzili, że od Moniki G. czuć było alkohol. Jednak stan zagrażający jej życiu nie pozwolił na zbadanie jej alkomatem. Kobiecie pobrano jednak krew.