Tygodnik "Wprost": Beata Szydło nie ma szans zostać komisarzem UE.
Tygodnik "Wprost": Beata Szydło nie ma szans zostać komisarzem UE. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Jak czytamy we "Wprost", Beata Szydło została zmarginalizowana nie tylko w krajowej polityce. Coraz odleglejsza wydaje się też perspektywa objęcia przez nią prestiżowego, międzynarodowego stanowiska. Na taki scenariusz politycy PiS wskazywali, gdy prezes Jarosław Kaczyński zarządził rekonstrukcję i Szydło złożyła rezygnację.
Scenariusz niemożliwy
Poseł Marcin Horała w radiowej Jedynce potwierdzał wówczas, iż rozważany jest wariant, że Beata Szydło zostanie kandydatką na polskiego komisarza w Komisji Europejskiej.
Marcin Horała
Prawo i Sprawiedliwość

To jest jeden prawdopodobnych scenariuszy. Polska niewątpliwie potrzebuje swojej silnej reprezentacji w Europie. Dotychczasowa pani komisarz pani Elżbieta Bieńkowska, tu spuśćmy zasłonę milczenia, więc bardzo przydałby się nam bardzo sprawny i oczywiście propolski przede wszystkim polityk na tym stanowisku. Czytaj więcej

wypowiedź z audycji "Sygnały Dnia" z 08.12.17
Na taką możliwość wskazywał wówczas także m.in. Jarosław Gowin. I co? I nic z tego – Beata Szydło pozostaje wicepremierem bez teki. I bez szans na stanowisko komisarza w UE – jak twierdzi informator tygodnika "Wprost". – Jej kandydatura niesie ryzyko burzliwej konfrontacji a nawet kompromitacji na forum europejski – tak anonimowo wyjaśnia wpływowy polityk PiS, członek rządu.
Tygodnik dodaje, że to nie jedyne istotne stanowisko, na jakie Beata Szydło straciła szanse. Była premier miała ambicje stanąć na czele Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. W sierpniu premier Mateusz Morawiecki ma wskazać nowego przewodniczącego tej Rady na kolejną kadencję. Ambicje Szydło spaliły na panewce, gdyż jej kandydatura zostałaby odebrana jako upolitycznienie tego ciała – pisze "Wprost".
Zesłanie jako pokuta
Wygląda na to, że Beacie Szydło pozostaje jedynie kandydowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku.
Jarosław Kaczyński nieraz stosował politykę "zsyłania" niewygodnych dla niego polityków do Strasburga i Brukseli. Tak było przed laty ze Zbigniewem Ziobrą – ten odpokutował i na dobre wrócił do krajowej polityki.
źródło: wprost.pl