W Helsinkach zakończyło się spotkanie w cztery oczy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Amerykański prezydent w pozytywnym tonie ocenił to, co się działo podczas niego.
Jak podały rosyjskie media, spotkanie obu przywódców za zamkniętymi drzwiami trwało 2 godziny i 10 minut, czyli o 40 minut dłużej, niż pierwotnie planowano na te rozmowy. Donald Trump oświadczył dziennikarzom, że był to "bardzo dobry początek" szczytu. Po rozmowie rozpoczęła się wspólna konferencja Trumpa i Putina.
Przypomnijmy, że pierwotnie tajna rozmowa między politykami miała ropoczął się o godz. 12:00, ale Władimir Putin spóźnił się do pałacu w Helsinkach około godzinę. Trump był pełny optymizmu co do rozmów z rosyjskim prezydentem. – Myślę, że zakończymy spotkanie niezwykłą relacją – powiedział jeszcze przed spotkaniem z Putinem.
Według korespondenta "Guardiana" w Moskwie Andrewa Rotha zagrywka ze spóźnieniem się Putina była klasyczną rozgrywką między prezydentami. Jego zdaniem "Putin przybywa spóźniony, ale ciągle jest pierwszy i może zaprezentować się jako ten, który wita Trumpa w pałacu prezydenckim. Trump odpowiada na to, wysyłając masywny i zaawansowany konwój w mercedesach".
Przywódcy podczas szczytu mają rozmawiać o stosunkach międzynarodowych, Chinach, handlu i redukcji zasobów broni nuklearnej.
Co ciekawe, w trakcie powitania Trump gratulował Władimirowi Putinowi "jednych z najlepszych mistrzostw świata" w piłce nożnej i dobrego występu rosyjskiej reprezentacji. Mówił, że oglądał zarówno półfinały jak i wczorajszy finał.