
Rok temu w połowie lipca w Łebie był tłum. – Gdybym wtedy mogła rozciągnąć dom, to bym non stop miała ludzi. A w tym roku mam puste pokoje. To mój najgorszy sezon od kilku lat – mówi nam właścicielka jednego z pensjonatów. W górach słyszymy podobnie. Wszędzie twierdzą, że w tym roku jest mniej turystów. Lipiec jest okropny.
REKLAMA
Zalane szlaki w Tatrach, przez kilka godzin zamknięty most na Zakopiance, rzeka Białka, która wystąpiła z brzegów i zalała Biedronkę w Białce Tatrzańskiej, dziesiątki podtopionych domów. Tak wygląda sytuacja na Podhalu po ostatnich ulewach.
"Warunki do uprawiania turystyki są bardzo niekorzystne – szlaki są mokre, śliskie, na odcinkach leśnych błotniste. Miejscami płyną na szlakach strumienie wody. Niski pułap chmur ogranicza widoczność. Spodziewane mniejsze natężenie ruchu turystycznego" – ostrzega w komunikacie Tatrzański Park Narodowy.
Z powodu intensywnych opadów deszczu zamkniętych jest wiele popularnych szlaków, m.in. z Wodogrzmotów Mickiewicza do Doliny Pięciu Stawów Polskich; szlak wokół Morskiego Oka oraz na Rysy, na Kasprowy Wierch z Kuźnic, przez Myślenickie Turnie; szlak z Murowańca do Czarnego Stawu. Tu znajduje się pełna lista.
"Współczucia dla turystów i mieszkańców. Człowiek czeka cały rok na te dni, nerwowo odlicza godziny, kiedy będzie mógł wyjść na szlak, a tu taka pogoda" – komentują internauci pod tym wpisem.
"Sami goście mówią, że nie jest tłoczono"
– Niektórzy turyści skracają pobyt. Zawsze jak pada tak się dzieje. Albo w ogóle nie przyjeżdżają, choć mają rezerwację. A nawet w ogóle nie informują, że nie przyjadą. Idzie zauważyć, że w lipcu jest mniej turystów. Sami goście mówią, że nie jest tak tłoczono jak w ostatnich latach – mówi nam właścicielka jednego z pensjonatów na Olczy.
– Niektórzy turyści skracają pobyt. Zawsze jak pada tak się dzieje. Albo w ogóle nie przyjeżdżają, choć mają rezerwację. A nawet w ogóle nie informują, że nie przyjadą. Idzie zauważyć, że w lipcu jest mniej turystów. Sami goście mówią, że nie jest tak tłoczono jak w ostatnich latach – mówi nam właścicielka jednego z pensjonatów na Olczy.
Inny pensjonat w Zakopanem: – U nas akurat nie ma wolnych pokoi, bo mamy grupy zorganizowane. Ale na ulicach widać, że jest mniej turystów. To nie jest tak, że jest ich mało, ale to nie są takie tłumy, żeby nie można było przejść ulicą.
O tym, że jest mniej turystów, piszą lokalne media. "Połowa lipca, a turystów mało" – donosi "Tygodnik Podhalański". "Zakopane. Zimy i mokry lipiec, turyści skracają pobyty" – opisuje krakowska "Wyborcza".
"Tak mokrego i zimnego lipca dawno już w Tatrach i na Podhalu nie było. Temperatura rzadko przekracza 16 stopni, a deszcz pada codziennie. Turyści, którzy planowali wysokogórskie wycieczki, kończą je zazwyczaj w schroniskach. Większość ogranicza swoją aktywność do Krupówek i Gubałówki". Czytaj więcej
Podobnie w Bieszczadach „W pensjonatach sporo wolnych miejsc. Pogoda „wymiotła” Bieszczady z turystów” – donoszą Nowiny.
"To może być jeden z najgorszych sezonów"
Sprawdzamy nad morzem. Pierwsza rozmówczyni z Łeby jest przekonana, że w tym roku jest dużo mniej turystów niż zazwyczaj o tej porze roku. Twierdzi, że widać to i w obłożeniu jej pensjonatu, ale nie tylko. – Jest mniej turystów na ulicach. Wszyscy to mówią. Właściciele pensjonatów w moim sąsiedztwie też tak uważają – przekonuje.
Sprawdzamy nad morzem. Pierwsza rozmówczyni z Łeby jest przekonana, że w tym roku jest dużo mniej turystów niż zazwyczaj o tej porze roku. Twierdzi, że widać to i w obłożeniu jej pensjonatu, ale nie tylko. – Jest mniej turystów na ulicach. Wszyscy to mówią. Właściciele pensjonatów w moim sąsiedztwie też tak uważają – przekonuje.
Dzwonimy do kilku miejsc oferujących noclegi, w każdym mówią to samo. – Rok temu o tej porze, wieczorami nie można było przejść przez Łebę. A teraz, podejrzewam, jest połowa ludzi co była w ubiegłym roku. Jeżeli w najbliższym czasie nie pojawi się słońce i trochę nie przygrzeje to chyba nic się nie zmieni. Moi znajomi też mówią, że to może być jeden z najgorszych sezonów – dzieli się obawami jeden z właścicieli.
Pani Anna, która prowadzi pensjonat od trzech lat: – To jest najgorszy sezon, jaki mam. Do tej pory miałam pełne obłożenie, a teraz mam luki.
W innych częściach wybrzeża? Władysławowo: – Ewidentnie ludzie czekają na pogodę i dzwonią dopiero, gdy jest pogoda. W tej chwili jest mniej turystów. W tym roku wszyscy narzekają, jest to dość odczuwalne.
Właścicielka pensjonatu zauważa, że przynajmniej tu – we Władysławowie – teraz jest nawet trochę lepiej niż jeszcze na początku lipca: – Wtedy to naprawdę było nieciekawie. Teraz już trochę ludzi się najechało, ale i tak nie jest tak, jak to ma miejsce zawsze.
"Ten lipiec w ogóle jest dziwny"
O nieciekawej sytuacji właścicieli pensjonatów w Mielnie, napisał portal fakt.24.pl. "Dramat hotelarzy nad Bałtykiem. Właściciele pensjonatów załamani" – czytamy. Właścicielka jednego z pensjonatów żali się: "Mamy już połowę lipca, a ja mam w moim pensjonacie koło 40 proc. wolnych miejsc!".
O nieciekawej sytuacji właścicieli pensjonatów w Mielnie, napisał portal fakt.24.pl. "Dramat hotelarzy nad Bałtykiem. Właściciele pensjonatów załamani" – czytamy. Właścicielka jednego z pensjonatów żali się: "Mamy już połowę lipca, a ja mam w moim pensjonacie koło 40 proc. wolnych miejsc!".
Ale już w innym artykule donosi, że z powodu kapryśnej pogody ręce zacierają restauratorzy i właściciele straganów z pamiątkami. Oni wtedy odczuwają większe zainteresowanie. – Muzea są pełne. Ludzie próbują jakoś zagospodarować sobie czas – słyszymy też w Zakopanem.
"Pokoje stoją wolne"
Wróćmy do Łaby. Jeden z naszych rozmówców, uważa, że ten lipiec w ogóle jest dziwny, bo w ostatnich latach po 10-tym zawsze było gorąco. – To był najbardziej oblegany okres. Od 10 lipca do 10 sierpnia. W tym okresie ludzie zawsze chodzili po Łebie i szukali pokojów. A teraz pokoje stoją wolne i nie ma chętnych – mówi.
Wróćmy do Łaby. Jeden z naszych rozmówców, uważa, że ten lipiec w ogóle jest dziwny, bo w ostatnich latach po 10-tym zawsze było gorąco. – To był najbardziej oblegany okres. Od 10 lipca do 10 sierpnia. W tym okresie ludzie zawsze chodzili po Łebie i szukali pokojów. A teraz pokoje stoją wolne i nie ma chętnych – mówi.
Sugeruje, by przejść po ulicach miasta – wszędzie znajdę tablice z napisem "Wolne pokoje". U niego kilka osób już skróciło pobyt. Zarezerwowali na 10 dni, wyjechali po 5. – Ostatnio latem raczej nie zdarzało się, by ktoś skracał pobyt. Goście raczej starali się go przedłużyć. Moi przyjaciele, którzy prowadzą restaurację, również narzekają – zauważa.
Właścicielka z Władysławowa: – Turyści bardzo często skracają pobyt. Albo nie przyjeżdżają w ogóle. Potrafią nawet w ogóle o tym nie poinformować.
"Pogoda taka, że słońce akurat jest za chmurami"
Jaka pogoda jest teraz nad morzem? Właściciel ładnej, nowoczesnej willi w Łebie zaznacza najpierw, że w pierwszy tydzień lipca było super. Zaczęło się psuć koło szóstego. – Od tego czasu w ogóle nie ma pogody. Bo przecież trudno mówić o pogodzie, gdy są dwa dni ciepła, a potem jest chłodno i pada. Od dwóch tygodni albo kropi, albo pada. Ci co widzą prognozy, rezygnują z przyjazdu – opowiada.
Jaka pogoda jest teraz nad morzem? Właściciel ładnej, nowoczesnej willi w Łebie zaznacza najpierw, że w pierwszy tydzień lipca było super. Zaczęło się psuć koło szóstego. – Od tego czasu w ogóle nie ma pogody. Bo przecież trudno mówić o pogodzie, gdy są dwa dni ciepła, a potem jest chłodno i pada. Od dwóch tygodni albo kropi, albo pada. Ci co widzą prognozy, rezygnują z przyjazdu – opowiada.
Kilka dni temu jego znajomy w Ustce miał problem, bo zalało mu piwnicę w pensjonacie, musiał wzywać straż pożarną: – Opowiadał, że dosłownie pływali, takie były ulewy.
Oczywiście, nie da się jednoznacznie określić, jaka w tym samym czasie pogoda jest na całym wybrzeżu. W Dębkach słyszymy, że pada, ale nie leje cały czas, jest pochmurno, ale ciepło, 23 stopnie, idealna pogoda na spacery. – Nie przesadzajmy. Jest wielu gości, którzy lubią taką pogodę i wcale nie czekają na upały – mówi nam właścicielka jednej z tutejszych willi. Ona nie narzeka.
W Ustce mówią, że "pogoda jest taka, że słońce akurat jest za chmurami". We Władysławowie padało w ostatnich dniach, w środę, gdy rozmawiamy, nie. Upalnie i słonecznie jednak na pewno nie jest. Choć nerwy niektórym psują również komunikaty Sanepidu. Jak ten środowy, który z powodu sinic zamknął do odwołania kilkanaście kąpielisk, m.in. w Dębkach, Jastrzębiej Górze, Karwii.
Pojechali w ciepłe kraje
Czy można winić tylko pogodę? Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że w 80 procentach tak. Pozostałe 20 procent turystów wybrało ciepłe kraje. – Zagrożenia terrorystycznego nie ma już takiego jak w ostatnich latach, jest spokojnie. Polacy wola pojechać w ciepłe kraje – mówi. Wystarczy spojrzeć w komentarze na Facebooku. Mnóstwo ludzi pisze, że tak właśnie zrobiło. Narzekają na ceny nad Bałtykiem.
Czy można winić tylko pogodę? Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że w 80 procentach tak. Pozostałe 20 procent turystów wybrało ciepłe kraje. – Zagrożenia terrorystycznego nie ma już takiego jak w ostatnich latach, jest spokojnie. Polacy wola pojechać w ciepłe kraje – mówi. Wystarczy spojrzeć w komentarze na Facebooku. Mnóstwo ludzi pisze, że tak właśnie zrobiło. Narzekają na ceny nad Bałtykiem.
Tylko jedna z naszych rozmówczyń zwraca uwagę na 500+. Twierdzi, że w tym roku poszło właśnie na zagraniczne wojaże Polaków. – Wszyscy po cichu liczymy na sierpień – słyszymy w Łebie. Podobno pogoda ma się poprawić w przyszłym tygodniu. Wszyscy na to czekają.
