
Tusk powoli wykańcza koalicjanta? Choć za pasem negocjacje pieniędzy dla wsi z Unii, w prasie pojawiły się informacje, że szef rządu może odebrać PSL Ministerstwo Rolnictwa.
REKLAMA
Choć Waldemar Pawlak "jest gotów szybko i zdecydowanie przeciąć" nieprawidłowości ujawnione w aferze taśmowej, Donald Tusk nadal sprawuje nadzór nad resortem rolnictwa osobiście i nie spieszy się z powołaniem ministra. Według informacji "Gazety Wyborczej" to dlatego, że premier rozważa odebranie ludowcom resortu. W zamian PSL ma ponoć obsadzić resort środowiska, którym partia chciała się zająć już w poprzedniej kadencji.
Tymczasem brak jednoznacznego stanowiska denerwuje Waldemara Pawlaka. Jego zdaniem partia miała już kandydata na ministra w ubiegłym tygodniu.
Jak ocenia "GW", zdenerwowanie wicepremiera jest uzasadnione, bo pomysł odebrania resortu może mieć dla ludowców katastrofalne skutki. Wkrótce rząd czeka negocjowanie nakładów w budżecie Unii, które zostaną przekazane dla polskiej wsi. Jeśli w zastępstwie PSL negocjacje będzie prowadzić Platforma, ludowcy mogą stracić wizerunek partii sprzyjającej rolnikom.
W opinii rozmówców "GW", afera taśmowa i zmiana na stanowisku ministra środowiska nie przyczyni się jednak do rozpadu koalicji. – W tych taśmach nie było nic, czego byśmy nie wiedzieli o PSL – powiedział "GW" jeden z doradców Donalda Tuska. Inni ocenili, że partia nie ma szansy na lepszy wynik wyborczy niż pół roku temu, ani ochoty na koalicję z SLD i Palikotem.
