Może jest jeszcze nadzieja?
Może jest jeszcze nadzieja? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Ostatnie akty w dramacie rozmontowywania Sądu Najwyższego właśnie zapadają w Sejmie. Jednak to nie koniec zmian w sądownictwie. Sędzia Igor Tuleya ostrzega, że władza szykuje się do kolejnej poważnej rozgrywki . Tym razem z sędziami sądów powszechnych.

REKLAMA
Sędzia, który naraził się Prawu i Sprawiedliwości decyzjami w sprawie Janusza Kaczmarka, słynnego lekarza Mirosława G., czy sprawie głosowania w Sali Kolumnowej podczas sejmowego "puczu" nie ma wątpliwości, że to co dzieje się na obecnym posiedzeniu Sejmu, to nie koniec rozmontowywania całego wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
– Czy I prezes SN będzie wybierany w taki sposób czy inny, czy zostanie nim komendant Straży Marszałkowskiej, pani Basia z Nowogrodzkiej, czy wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak... Myślę że wszystko jest do zrobienia. Trwa uderzenie nie tylko w SN, ale też w sądy powszechne. Uważam, że rozgrywka z sądami powszechnymi jeszcze przed nami. Igrzyska dopiero przed nami – stwierdził sędzia w rozmowie w TOK FM.

Sędzia Tuleya
przewiduje, że sędziowie sądów powszechnych będą karani dyscyplinarnie oraz usuwani z urzędu dzięki szybkiej ścieżce najwyższej dla sędziów kary.
Pozostała jednak resztka nadziei. Jak mówi sędzia Tuleya, w zanadrzu pozostały jeszcze dotąd niewykorzystane opcje. – Środowisko sędziowskie niebawem przedstawi plan dalszych działań. Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia ma pewne pomysły. Przyjdzie czas na pokazania kart – stwierdził sędzia.
Przypomnijmy, ostateczny skok na SN i przegłosowanie piątej już zmiany do nowej ustawy o Sądzie Najwyższym ma dojść do skutku jeszcze dzisiaj. Oczywiście bez względu na sprzeciw opozycji i ekspertów.
źródło:TOK FM