Joanna Scheuring-Wielgus nie tylko brała udział w poszukiwaniach Dawida brutalnie wyciągniętego z tłumu przez policjantów w Warszawie podczas demonstracji pod Sejmem. Próbuje też poznać powody, dla których policjanci nachodzili babcię Dawida o 6.30 rano.
Posłanka Scheuring-Wielgus zgodnie z zapowiedzią wystosowała trzy pisma – do komendanta miejskiej policji w Toruniu i dwa do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. Zadaje w nich pytania dotyczące wydarzeń w piątek, ale nie tylko o to. Posłanka chciałaby na przykład wiedzieć, czego policjanci szukali u babci Dawida Winiarskiego w sobotę o 6.30 rano.
Sytuacja jest o tyle absurdalna, że Winiarski od piątku leżał w szpitalu, po tym jak został zatrzymany przez policjantów. Oficjalna wersja jest taka, że chłopak rzucił się na funkcjonariuszy i naruszył ich nietykalność. Policja odmawiała nie tylko informacji o stanie jego zdrowia, ale także o tym, gdzie w ogóle znajduje się zatrzymany.
Za to w sobotę o godzinie 6.30 policja pojawiła się w domu babci Dawida Winiarskiego. Funkcjonariusze bardzo chcieli się dowiedzieć, gdzie jest jej wnuk. Posłanka Scheuring-Wielgus próbuje dociec, kto wydał rozkaz nachodzenia starszej pani, dlaczego wizyta była o tak wczesnej porze i dlaczego tak bardzo policjanci chcieli poznać adres zamieszkania Winiarskiego.
Tymczasem internet aż kipi. Zdjęcie pobitego Winiarskiego podawane jest w dziesiątkach postów. Internauci przypominają, że całkiem niedawno były w Polsce rządy jednej partii, które ochraniane były przez milicję, a ta nie patyczkowała się z demonstrantami.
Z drugiej strony są i takie posty, jak Juliana Wernera, który otwarcie pisze na Twitterze, że nadszedł czas tępienia lewicowego robactwa pokroju Dawida Winiarskiego. Dyskusja w mediach społecznościowych zaostrza się z każdym miesiącem.