W piątek, 27 lipca, zapowiada się niezwykle wyjątkowa noc
W piątek, 27 lipca, zapowiada się niezwykle wyjątkowa noc Fot. Free-Photos / Pixabay
Reklama.
Piątek będzie wyjątkowy pod wieloma względami. Ostatnia opozycja Marsa i zaćmienie Księżyca jednej nocy miały miejsce 11 sierpnia 1356 roku (!). A to i tak nie wszystko co będziemy mogli zobaczyć na niebie. Oby tylko pogoda dopisała - wystarczy, żeby nie było chmur, bo wszystkie poniższe zjawiska zobaczymy gołym okiem.

Całkowite zaćmienie Księżyca

logo
Fot. Engelbrekt / Pixabay
Zaćmienie Księżyca nie jest niczym niezwykłym. W ten piątek zapowiada się doprawdy wyjątkowo. – Księżyc tego dnia znajdzie się w apogeum swojej orbity - będzie najdalej oddalony od Ziemi. To sprawi, że będzie poruszać się wtedy nieznacznie wolniej, przez co czas jego zaćmienia będzie najdłuższy w tym stuleciu – zapewnia Karol Wójcicki, popularyzator astronomii. Na swoim blogu "Z głową w gwiazdach" rozrysował dokładną rozpiskę godzinową tego wydarzenia.
W Polsce zobaczymy większą część zjawiska, a zwłaszcza długi punkt kulminacyjny. Faza całkowita zaćmienia zacznie się w okolicach 21:30 i potrwa niemal dwie godziny (dokładnie 1h 42m i 56s)! Spektaklu nie sposób będzie przegapić również przez czerwony kolor Księżyca. – To skutek filtrowania światła słonecznego przez ziemską atmosferę – tłumaczy Wójcicki. Na niebie zobaczymy też więcej gwiazd, bo nie będzie przeszkadzał blask naszego naturalnego satelity.

Wielka opozycja Marsa

logo
Fot. Aynur_zakirov / Pixabay
W piątek, 27 lipca, lepiej będzie widać nie tylko gwiazdy, ale i Marsa. Nastąpi wtedy tak zwana wielka opozycja czerwonej planety. – Mars znajdzie się naprzeciwko Ziemi względem Słońca. To najlepszy czas do obserwacji naszego sąsiada – zapewnia Karol Wójcicki.
Mars znajdzie się bardzo blisko Ziemi - dystans będzie liczyć "zaledwie" 57,768 mln km. Wszystkie wymienione obiekty znajdą się w jednej linii prostej. Co sprawi, że oglądając zaćmienie Księżyca, nad horyzontem ukaże się nam właśnie, dobrze widoczna czwarta planeta od Słońca. – Łatwo ją dostrzeżemy, bo tego dnia Mars będzie jednym z najjaśniejszych obiektów na niebie – zapowiada Wójcicki. Wypatrujmy niemigającego, czerwonego punktu pod Księżycem.
– Warto zaznaczyć, że 3 dni po opozycji, Mars znajdzie się najbliżej naszej planety od 2003 roku – dodaje pasjonat. Kolejny raz będzie w tak niewielkiej odległości od nas dopiero w 2035 roku. Piątkowe ułożenie planet może mieć wpływ na nasze emocje i nastrój – o "emocjonalnym zaćmieniu" pisze o tym MamaDu.

Koniec "białych nocy"

logo
Fot. Pexels / Pixabay
Zaczyna się nowy sezon astronomiczny. – Dni są na tyle długie, że Słońce chowa się na bardzo krótko pod północny horyzont. To sprawia, że w naszym kraju mamy do czynienia ze zjawiskiem "białych nocy", które są niezwykle jasne, a gwiazd na niebie widać niewiele – wyjaśnia Wójcicki.
M. in. mieszkańcy Warszawy będą mogli cieszyć się nastaniem pierwszych nocy astronomicznych. Słońce będzie się chować na tyle nisko, że niebo będzie ciemne i pełne gwiazd. Na południu Polski noce "z krwi i kości" są już od kilkunastu dni, a na północy będą musieli jeszcze trochę poczekać.

Stacja kosmiczna ISS i inne

logo
Fot. Screen z YouTube'a / Documentary Tube
Czy to spadająca gwiazda? Czy to samolot? Nie, to Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. ISS jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że można ją zauważyć z Ziemi jako obiekt poruszający się po niebie. Zasuwa tak szybko (ok. 28 tys. km/h), że wygląda... jak UFO.
Stacja ISS nieustannie krąży wokół naszej planety. – Widoczna jest przez 5-7 minut i porusza się z zachodu na wschód – mówi Karol Wójcicki. W najbliższy piątek będzie widoczna na niebie kilka razy np. między 22:33 - 22:38 - czyli akurat wtedy, gdy będziemy oglądać krwisty Księżyc.
I jakby tego było mało, Ziemia zaczęła deptać już po piętach rojowi Perseidów. Choć "noc spadających gwiazd" przypada z 12. na 13. sierpnia, to przy dużym szczęściu już teraz możemy zobaczyć je na niebie.