Marszałek Senatu Stanisław Karczewski został zapytany na wtorkowej konferencji o nowelizację ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Polityk praktycznie przyznał, że w przyszłorocznych wyborach podział mandatów odbędzie się jedynie pomiędzy PO i PiS, bowiem nie ma szans na próg poniżej 16,5 proc.
– Popieram te zmiany, one mi się podobają. W wymiarze takim lokalnym i analiz wyników między województwami jest to rozwiązanie sprawiedliwe. Natomiast partie będą mogły też dostosować swoje listy wyborcze, postępowanie, organizowanie komitetów politycznych, będą mogły organizować już po uchwaleniu tych zmian – powiedział Karczewski na briefingu.
– Każda ordynacja wyborcza powoduje pewne przetasowania, przeformowania w komitetach wyborczych i różnym nastawieniu partii. Tutaj też należy się spodziewać, przyznaję to, do różnych form przetasowania poszczególnych partii politycznych i komitetów politycznych – dodał.
– Zobaczymy, trudno przewidzieć, bo przy pewnej konfiguracji wcale nie jest powiedziane, że to właśnie jest zmiana, która jest na korzyść PiS – zakończył.
Ordynacja do PE Przypomnijmy, że Senat ma się zająć w tym tygodniu zmianami w kodeksie wyborczym, które dotyczą ordynacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Problem w tym, że niektóre nowe zapisy, w tym ten o zmianie okręgów, który w praktyce podnosi efektywny próg wyborczy do 16,5 proc., są niezgodne z prawem Unii Europejskiej.
W UE zakazuje się stosowania progu wyborczego wyższego niż 5 proc. A to przecież będzie ponad trzykrotne jego przekroczenie. Eksperci wskazują, że w tej sytuacji większość mandatów zgarną duże partie, czyli poza PiS także PO. Mniejsze ugrupowania stracą jakiekolwiek szanse na sukces w wyborach.