Ziemowit Kossakowski przekonuje, że był tylko lojalnym wykonawcą poleceń Samuela Pereiry i to szef zlecił mu napisanie tekstu o lekarzach rezydentach. PO tym tekście wybuchła afera i Kossakowski został zawieszony w TVP.
Ziemowit Kossakowski przekonuje, że był tylko lojalnym wykonawcą poleceń Samuela Pereiry i to szef zlecił mu napisanie tekstu o lekarzach rezydentach. PO tym tekście wybuchła afera i Kossakowski został zawieszony w TVP. Fot. Facebook / Ziemowit Piast Kossakowski

Ziemowit Kossakowski, przyszły kandydat na szefa TVP twierdzi, że to Samuel Pereira wsadził go na minę i zlecił napisanie tekstu o strajkujących rezydentach. Po tym, jak wybuchł skandal "portugalski uchodźca" zostawił Kossakowskiego samego, odwrócił się, a potem go zawiesił. Tylko za to, że Kossakowski był lojalny i wykonywał swoje obowiązki.

REKLAMA
Samuel Pereira zlecił napisanie tekstu o strajkujących lekarzach rezydentach? Tak przynajmniej twierdzi Ziemowit Kossakowski, swego czasu wschodząca gwiazda telewizji publicznej. I Kossakowski tekst napisał, przekonując w nim, że jedna z lekarek ma dość pieniędzy, by jeździć na zagraniczne wycieczki. Później okazało się, że to była misja humanitarna, a nie wakacje.
I wybuchła afera. Kossakowski został zawieszony. "Stałem się obiektem nagonki przez fejki. Byłem lojalny, nawet wobec tak k... zachowania jak to Samuela" – twierdzi po roku Kossakowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Kossakowski przekonuje, że to Pereira zlecił mu napisanie tego tekstu, a potem się od niego odwrócił i zawiesił, nie mając odwagi spojrzeć prosto w oczy.
Sam Kossakowski, choć ma świadomość, że jego tekst nie był do końca zgodny z warsztatem dziennikarskim niewiele więcej ma sobie do zarzucenia. Nie widzi niczego złego, że przeszedł ze świata polityki do mediów, otwarcie mówi o sobie, że jest prawoskrętnym katolikiem i wojującym dziennikarzem. W przyszłości chce kandydować na prezesa TVP.
źródło: "Rzeczpospolita"