W TVP - jak pisze portal press.pl - jest jeden taki dziennikarz, którego  nie da się zwolnić.
W TVP - jak pisze portal press.pl - jest jeden taki dziennikarz, którego nie da się zwolnić. Fot. Kuba Atys / AG

Teoretycznie – pracował w TVP jako dziennikarz. Jednak praktyka pokazała, że bardziej wykonywał tam polityczne zlecenia niż zadania dziennikarskie. Wyglądało już na to, że Telewizja Polska na dobre pożegnała się z Ziemowitem Kossakowskim, ale nie... "Jest nie do wyrzucenia" – pisze o nim branżowy serwis press.pl.

REKLAMA
Ziemowit Piast Kossakowski swoją przygodę dziennikarską rozpoczął od... kandydowania w wyborach samorządowych z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Wspólne zdjęcie z posłem Jackiem Sasinem miało być przepustką do Rady Dzielnicy stołecznego Ursynowa – stało się trampoliną do kariery w Telewizji Polskiej.
logo
Ziemowit Piast Kossakowski – niegdyś kandydat PiS w wyborach samorządowych, później dziennikarz TVP. Fot. materiały wyborcze
Ale na pracę w TVP zasłużył znacznie bardziej niż samym tylko kandydowaniem z list PiS-u – w prezydenckiej kampanii wyborczej zasłynął tym, że jako "przypadkowy przechodzień" zaczepił Bronisława Komorowskiego i wylał mu swe żale – że nie ma pracy, że jest zmuszony do emigracji, że ma już bilet do Norwegii.
Parę miesięcy po tym, jak PiS wygrał wybory i przejął media publiczne, Ziemowit Piast Kossakowski rozpoczął pracę w TVP. I... raz po raz wybuchały jakieś afery z jego udziałem (choćby z publikacją na antenie TVP Info nieistniejącego tweeta). Miarka przebrała się jesienią, gdy młody adept dziennikarstwa napisał słynny tekst o proteście lekarzy - rezydentów jedzących kanapki z kawiorem. Za kłamstwa Kossakowskiego musiał przepraszać jego przełożony, Samuel Pereira, zarząd TVP zdecydował o zawieszeniu autora w obowiązkach. I nawet zebrała się Komisja Etyki TVP, która nie miała wątpliwości, że Ziemowit Piast Kossakowski wykazał się stronniczością i brakiem rzetelności.
Zaskakujące mogą być zatem słowa prezesa TVP z wczorajszego wywiadu dla "Dziennika Gazety Prawnej". Jacek Kurski stwierdził, że Kossakowski "chyba wróci od nowego roku. Czeka go degradacja. Będzie terminował w WOT albo w portalu". Dlaczego? Czyżby był niezatapialny? Wygląda na to, że tak – twierdzi branżowy serwis press.pl, powołując się na anonimowego informatora z TVP. I to pomimo faktu, że Pereira nie wyobraża sobie dalszej współpracy z Kossakowskim.

"Kossakowski nie dogadywał się z wydawcami i współpracownikami. Z drugiej strony, gdy trzeba było uderzyć w lekarzy rezydentów, to właśnie jego wysyłali. Wówczas był użyteczny. Jedno jest pewne - Kossakowski jest nie do wyrzucenia."

cytat za press.pl
I bilet do Norwegii znów nie będzie potrzebny.
źródło: press.pl