Jest młody, o dwa lata starszy od Patryka Jakiego. Nie jest z Łodzi, co niektórzy mu wytykają – to też pewne podobieństwo. No i sypie obietnicami niczym warszawski kandydat PiS. Poseł Waldemar Buda zamierza odebrać władzę Hannie Zdanowskiej, tak jak Jaki PO w Warszawie. Ma nawet wsparcie kolegi ze stolicy. – Jesteśmy z tego samego pokolenia, dla nas nie ma rzeczy niemożliwych – mówi w rozmowie z naTemat.
Na upartego pewnie można by o nim powiedzieć – drugi Patryk Jaki. Takie rodzi skojarzenia. Z taką samą energią ogłasza w internecie, jakie osobiste interwencje podejmuje. Że pilnuje spraw, o których zapomniały władze miasta. I jest wszędzie, gdzie dzieje się krzywda ludzka. Waldemar Buda reaguje szybko, natychmiast, już, teraz. Jest pewny siebie.
– Buda to taki sam "pistolet" jak Patryk Jaki. Młody, energiczny, ale często zrobi lub powie zanim pomyśli. Dla mnie to w 100 procentach PR-owa wydmuszka. Idzie krok w krok za panią prezydent. Gdy pojawia się jakiś nierozwiązany problem albo mieszkańcy interweniują, on natychmiast tam jest z konferencją. Ale nie jest taki narwany, jak jego warszawski odpowiednik – mówi naTemat Małgorzata Moskwa-Wodnicka, radna z SLD.
Panu Józefowi odholowano samochód
Kibice z Widzewa dowiadują się o wyłączonej trybunie D? Poseł Buda organizuje spotkanie z Wojewodą Łódzkim i chwali się na Facebooku, że to z jego inicjatywy. Wniebowzięci fani piłki: "Brawo Panie Waldemarze. Kibice Panu tego nie zapomną".
Pojawia się rodzina, która od trzech lat nie ma dostępu do pitnej wody? Poseł PiS natychmiast do niej jedzie, dostarcza zbiornik oraz wodę i zapowiada, że będzie ją uzupełniał do czasu rozwiązania tego problemu. Z komentarzem: "To niesamowite że Pani Prezydent Hanna Zdanowska przez prawie dwa lata nie przyjęła rodziny na spotkanie".
Pan Józef, któremu przed szpitalem odholowano samochód i ma zapłacić 16 tys. zł? Poseł Buda natychmiast spieszy na ratunek.
"Nie ma, że się nie da"
Sam uważa, że z Patrykiem Jakim są podobni. – Oczywiście, że czuję podobieństwo. Gdy się bierzemy za coś, to nawet w ministerstwach wiedzą, że jak wchodzimy, to wracamy z rozwiązanym problemem – odpowiada w rozmowie z naTemat.
Ma 35 lat, Patryk Jaki 33. Mówi, że mają taką samą energię: – Jesteśmy z podobnego pokolenia osób, które koncentrują się na rozwiązywaniu problemów, nie próbują mówić, że się nie da. Patryk Jaki doprowadził do powołania komisji, która co drugi dzień oddaje kamienice w Warszawie. Mamy ten sam styl działania. Jeżeli jest problem ludzki, to naszym obowiązkiem jest go rozwiązać, a nie mówić, że się nie da. Nie ma sytuacji, w której się nie da.
W naszej rozmowie powtarza to kilka razy.
Z Jakim razem działają w Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W lipcu spotkali się z okazji wyborów samorządowych i zapowiedzieli, że między Warszawą i Łodzią będą budować "duopolis". Patryk Jaki specjalnie przyjechał do Łodzi na konferencję prasową posła Budy i udzielił mu swojego oficjalnego poparcia, o czym informowało nawet Radio Maryja.
Mocno go wtedy komplementował – że należy do jednych z najbardziej pracowitych posłów i najlepiej wykształconych, a także – choć jest młody – ma duże doświadczenie i energię.
– Dlatego chciałem oficjalnie poprzeć posła Waldemara Budę w wyborach na prezydenta Łodzi i zaapelować do jej mieszkańców, aby wybrali nowego prezydenta, który wprowadzi całkiem nowe, europejskie standardy – zachwalał kandydata PiS na prezydenta Łodzi kandydat z Warszawy.
A to jeszcze nie koniec okazywania wzajemnego wsparcia w tej kampanii. W rozmowie z nami Waldemar Buda zapowiada, że z Patrykiem Jakim planują jeszcze co najmniej dwie sprawy, które chcą wspólnie ogłosić: – Albo w Łodzi, albo w Warszawie. Na pewno będziemy współpracować dalej.
"Chciał przestawiać jeziora"
Kandydat PiS obiecał już w Łodzi m.in. darmową komunikację dla osób płacących w Łodzi podatki, zwiększenie o 20 proc. miejsc parkingowych na osiedlach, a także czterech parkingów Park & Ride.
– To są obiecanki bez pokrycia na tę chwilę, w stylu pisowskim. Szukanie pomysłów na to, co można obiecać Łodzianom. A trzeba też pokazać, ile będzie to Łódź kosztowało i skąd te pieniądze można wziąć – ocenia Monika Malinowska-Olszowy, radna PO.
Marta Grzeszczyk, radna PiS: – Łodzi potrzebna jest energia młodych ludzi. Waldemar Buda, jako młody człowiek, który w Łodzi ukończył studia prawnicze, który jest głową rodziny, dobrze rozumie problemy naszego miasta. Myślę, że jego energia, zaangażowanie i świeże podejście jest Łodzi bardzo potrzebne. On jeździ do każdej małej rady osiedla, spotyka się z mieszkańcami i to nie tylko w zamkniętych salach, ale np. na skrzyżowaniach ulic.
Jednak gdy zaproponował oczyszczacze dla żłobków, na jego FB natychmiast posypały się komentarze: "To chyba jedna z ostatnich potrzeb, jakie mają żłobki", "Szkoda że te pieniądze nie pójdą na remont sal, albo stworzenia nowych żłobków".
– Wcześniej, na Brusie, na terenach leśnych, chciał przestawiać jeziora, budować skocznię narciarską. To było jak u Barei. Przygotował wizualizację, trochę jak Jaki z nowymi liniami metra. Twierdził, że chce tworzyć miejsca rekreacyjnie dla łodzian. Ale na Brusie są też mogiły osób, które zginęły w czasie wojny, więc cały jego pomysł, poza tym, że abstrakcyjny, był mocno niefortunny – mówi Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Wytyka, że łódzki poseł PiS nie zawalczył o to, by zastępcze lotnisko dla Okęcia było w Łodzi, a nie w Radomiu. – Odnosiliśmy się do konferencji Patryka Jakiego z Waldemarem Budą, gdy obiecywali, że Łódź-Warszawa wspólna sprawa. Ale w żadnych swoich wypowiedziach publicznych, odkąd rozpoczął swoją pseudo kampanię, poseł Buda nie zabrał głosu w tej sprawie. Dla nas to rzucanie słów na wiatr – ocenia.
Waldemar Buda ripostuje: – Prawda jest taka, że lotnisko w Łodzi to dowód na absolutną niegospodarność i niekompetencje władz miasta. Pani prezydent otrzymała lotnisko z przewozami cywilnymi na poziomie 400 tys. pasażerów rocznie. Dziś to 150 tys.
"Pokazuje, że ma wsparcie z Warszawy"
Waldemar Buda, rocznik 1982, pochodzi z Turku, co niektórzy mu dziś wytykają, tak jak Patrykowi Jakiemu to, że nie jest rodowitym warszawiakiem. Posłem jest od 2015 roku. Wcześniej przez rok był radnym w Łodzi.
– Pan Patryk Jaki jest osobą bardziej znaną wizerunkowo. Myślę, że w ich wspólnej konferencji chodziło bardziej o wypromowanie osoby posła Budy, który wcześniej jako poseł wybrany z ziemi łódzkiej tak naprawdę nie prowadził żadnych działań na rzecz miasta i nie wspierał żadnych inicjatyw – uważa radna PO.
Inni z opozycji również zarzucają mu, że jego praca w parlamencie w ogóle nie przekłada się na sprawy łódzkie. – Pytamy: gdzie pan poseł był przez ostatnie lata, zanim został wybrany kandydatem na prezydenta? Gdy był posłem, nie widzieliśmy jego działań na rzecz mieszkańców. Dopiero teraz zrobił się bardzo zaangażowany, ale głównie na pokaz. Ściąga ministrów, organizuje konferencje. Podkreśla, że ma wsparcie z Warszawy – zauważa opozycyjna radna z SLD.
I nie tylko chodzi o premiera Morawieckiego, który w lipcu odwiedził Łódź. Gdy pojawił się problem z przejazdem pod ulicą Widzewską, poseł pokazał miastu, że ma duże wsparcie z góry.
Radna twierdzi, że poseł często coś powie, jakby bez sprawdzenia i weryfikacji. Na przykład fabryka Hutchinsona. Mieszkańcy w okolicy skarżą się na nieprzyjemny zapach. – A on zasłynął wpisem, że zamykamy fabrykę. Po reakcji polityków lokalnych i dziennikarzy zmienił ten wpis, bo zaczęli się niepokoić pracownicy fabryk – słyszymy.
Teraz poseł Buda szuka innych rozwiązań, ale niektórzy mieszkańcy wytykają: "Ile jeszcze tych ustawek?" albo "Jeden Buda mówi, żeby zamknąć. Drugi mówi, aby utrzymać produkcje. Który mówi prawdę?".
"Jaka jest propaganda ze strony Urzędu Miasta"
"Cwany Waldek" Buda, mistrz ustawek, ustawek przedwyborczych" – pisze o nim w sieci nawet wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. Mam wrażenie, że poseł Buda aż się gotuje na te hasła.
– Coś nieprawdopodobnego, jaka jest propaganda ze strony Urzędu Miasta. Kilka miesięcy zabiegałem o pieniądze na ulicę Widzewską. Jeździłem, błagałem, rozmawiałem z wicepremierem. Po trzech miesiącach, 15 spotkaniach, udało mi się namówić ministra, by partycypował w kosztach przejazdu. Wyciągnąłem 20 mln złotych, przywożę je niemal wyciągnięte z gardła, okoliczni mieszkańcy zachwyceni. A oni mówią, że to ustawka? To absurd – mówi.
Uważa, że opozycję bardzo boli jego skuteczność, a nawet się go boi, skoro tak go krytykuje: – Bo ja, jak się za coś wezmę, to po prostu załatwiam. Mając dobre kontakty w rządzie. Dla nich każdy problem to, że się nie da. A ja biorę problem w swoje ręce i go rozwiązuję.
"Mistrz ustawek"
Czy Waldemar Buda w Łodzi ma szanse? Hanna Zdanowska, która rządzi Łodzią od 2010 roku, cieszy się dużym poparciem. Więcej kandydatów do prezydenckiego fotela na dzień dzisiejszy nie ma.
Pierwsza bezpośrednia konfrontacja Zdanowska-Buda miała miejsce w czerwcu, gdy posłowie PiS, w tym kandydat na prezydenta, okupowali urząd Hanny Zdanowskiej, żądając od niej odpowiedzi na interpelacje radnych PiS, których powinna udzielić w ciągu 14 dni, a nie zrobiła tego od miesięcy.
Sądząc po tym co widać do tej pory, walka w Łodzi na pewno będzie zacięta. Radna SLD ocenia, że będzie mu trudno: – Łodzianie mają dość rewolucyjną naturę. Ciężko ich też przekonać obietnicami bez pokrycia. Myślę, że będzie miał kłopot.
On widzi to inaczej. – Zrobię wszystko, żeby te wybory wygrać. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych – twierdzi w rozmowie z naTemat. Przebija w tym ogromna pewność siebie. – Do tej pory uczestniczyłem tylko w wygranych wyborach. Wygrywaliśmy z przytupem, choć zapowiadano, że będzie trudno. Będę walczył do ostatniej godziny, żeby wygrać te wybory.
Dla Łodzi zawsze ogromną konkurencją była Warszawa. Zawsze była silniejsza, odbierała nam różne rzeczy, była zagrożeniem. To jednak błędne podejście, bo my powinniśmy ze sobą współpracować, podejmować wspólne przedsięwzięcia.
"Dziennik Łódzki"
fragment artykułu
" Prezydent Łodzi określiła akcję PiS jako szopkę, dziecinadę lub wygłupy. (...) Buda i Zdanowska podniesionym głosem przekrzykiwali swoje argumenty, ale byli głusi na opinie oponentów. Z zażenowaniem przyglądali się temu pracownicy gabinetu prezydent Łodzi". Czytaj więcej