Marsz organizowany przez środowiska narodowe został przerwany na życzenie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Powodem była koszulka jednego z mężczyzn, która - zdaniem ratusza - przedstawiała zakazane symbole. Krzysztof Bosak poinformował na Twitterze, że pochód jest kontynuowany.
TVP Info, a także media narodowe poinformowały o przerwaniu Marszu Powstania Warszawskiego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Z relacji poszczególnych osób na Twitterze widać jednak, że pochód jest kontynuowany. "Policja otworzyła blokadę i przepuściła Marsz Powstania Warszawskiego chodnikami!" – napisał na Twitterze Krzysztof Bosak.
– Jak poinformował policję miejski urzędnik dysponujący pełnomocnictwem prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, powodem rozwiązania zgromadzenia był fakt, że jeden z uczestników "miał na sobie koszulkę z zakazanymi symbolami". W związku z tym musieliśmy wstrzymać przemarsz zgromadzenia – mówił w rozmowie z portalem tvp.info Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.
Z relacji TVP Info wynika, że mężczyzna miał na sobie koszulkę z przekreślonym sierpem i młotem. Zdaniem stacji to miało być powodem rozwiązania marszu.
Reakcja Brudzińskiego
Interwencję ratusza skomentował na Twitterze Joachim Brudziński. Podziękował uczestnikom marszu za to, że "nie dali się sprowokować niezrozumiałej decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz". Szef MSWiA nazwał reakcję Urzędu Miasta zachowaniem "totalnie od czapy".
"Brunatni bojówkarze"
Brudziński bronił policji w reakcji na post Adriana Zandberga. Zdaniem polityka Razem funkcjonariusze eskortowali "brunatnych bojówkarzy". "Ja jestem politykiem i ze mną proszę toczyć spory a policję proszę zostawić w spokoju" – napisał na Twitterze szef MSWiA.