W Polsce ukrop, żal leje się z nieba. Uczestnicy Pol'and'Rock niemal gotują się na otwartej przestrzeni. – Moja córka tam jest. Chowają się w lesie, bo nie da się wytrzymać – opowiada nam dziennikarz ze Wschowy. Stąd pochodzi komendant straży pożarnej, który nie zgodził na polanie rozgrzanej publiczności wodą, tu jest kandydatem PiS na burmistrza. W rozmowie z naTemat opowiada, dlaczego podjął taką decyzję.
"Panie Komendancie Przemysławie Gliński! Jest Pan bezlitosny! Jest mi tak smutno, że Pana decyzja jest bezwzględna, niepodlegająca żadnej dyskusji" – zareagował Jerzy Owsiak w emocjonalnym wpisie na FB. W sieci gotuje się od oburzonych wpisów, że została złamana tradycja, bo zawsze było tak, że straż pożarna polewała z wozów publiczność.
"Przemysław Gliński kandydat PiS na burmistrza Wschowy odmówił polania wodą mdlejących ludzi. Poproszę o fejm dla tego pana. Niech Polska widzi" – mnóstwo jest wpisów w podobnych duchu. Część ludzi pisze, że jest strażakiem bez serca. Inni, że tak działa PiS. Kim jest Przemysław Gliński, który jedną decyzją znalazł się na ustach Polski?
Wersja komendanta
Wicekomendant lubuskiej straży pożarnej absolutnie niczego się nie wypiera. W rozmowie z nami jest otwarty i bardzo stanowczo broni swojej decyzji. Oczywiście, że to on odmówił polewania ludzi wodą z wozów strażackich.
Zrobił to zresztą nie pierwszy raz. Trzeci rok z rzędu odpowiada za bezpieczeństwo na tym festiwalu i – jak podkreśla – za jego czasów polewania wodą na dawnym Woodstocku nie było.
– Rok temu też nie? – pytam
– Oczywiście, że nie było. I dwa lata temu też nie było – odpowiada.
Z jego strony zdarzenie wyglądało tak. – Organizator zwrócił się do nas, do straży pożarnej, żebyśmy wjechali samochodami strażackimi w tłum i przed dużą sceną polewali uczestników wodą. Przekazałem organizatorom, że nie jest to możliwe ze względów bezpieczeństwa. W kilkudziesięciotysięcznym tłumie, gdzie jest ścisk, ludzie się bawią, przepychają, poruszanie się ciężkiego samochodu gaśniczego jest niebezpieczne, w dodatku wieczorem – mówi naTemat Przemysław Gliński.
"To było niebezpieczne"
Przekonuje też, że prąd wody z wozu gaśniczego stwarza zagrożenie uszkodzenia ciała, daje przykład, gdy strumień wody trafił w oko jednego burmistrza.
– Generalnie jest to niebezpieczne. Dlatego zaproponowałem organizatorom, że w każdej chwili użyczymy węże i kurtyny wodne, które można rozstawić dla uczestników tej imprezy. Każdy może wejść, skorzystać, będą schłodzeni. Lepsze i bezpieczniejsze byłyby kurtyny i to zaproponowałem. Organizatorzy powiedzieli, że to ich nie interesuje, bo chcieli, żeby wjechały samochody – tłumaczy.
Dodaje jeszcze, że dzień wcześniej – podczas spotkania w szerokim gronie z udziałem policji, burmistrza i innych osób – organizator powiedział, że przy dużej scenie stoi grzybek i jak ktoś chce się schłodzić, może z tego skorzystać. – Gdy tam byłem, był niemal pusty. Nikt z tego nie korzystał – mówi.
Pytam o tradycję. Uważa, że nie każdą trzeba podtrzymywać. – Szkoda narażać zdrowie uczestników festiwalu, lepiej zapewnić im alternatywne rozwiązania. Moim zdaniem lanie wodą jest mało bezpieczne – odpowiada.
Słów Jerzego Owsiaka o tym, że jest bezlitosny, nie chce komentować: – Czy ja jestem bezlitosny, dobry, czy zły. Nie chciałbym komentować tego, jak pan Owsiak ocenia ludzi.
"Mam poparcie PiS, ale do PiS nie należę"
Komendant Gliński pochodzi ze Wschowy w województwie lubuskim, przez lata był tu komendantem powiatowej straży pożarnej. W 2016 roku awansował do komendy wojewódzkiej. Ma dobre opinie. Nawet ci, którzy wydają się zaskoczeni doniesieniami z festiwalu, mówią o nim same dobre rzeczy. – Porządny człowiek – mówi nam Rafał Klan, redaktor naczelny "Ziemi Wschowskiej".
Gdy usłyszał o tym, co się wydarzyło w Kostrzynie, pomyślał, że to nie jest dobra reklama dla miasta. Jego córka jest na festiwalu, gdy dzwoniła, sama mówiła, że jest taki upał, że ludzie przesiadują w lesie, bo nie da się wytrzymać. Nie wyobrażam sobie, jak oni tam funkcjonują. Ale nie chce osądzać komendanta, dopóki nie dowie się u źródła jak było. – Nigdy nie spotkałem się z jakąś negatywną opinią na jego temat – mówi.
Przemysław Gliński mówi o sobie, że jest pierwszym strażakiem w rodzinie, ale dziś oprócz niego w straży pożarnej pracują cztery osoby. Również jeden z synów jest strażakiem, na YouTube prowadzi zresztą kanał "Gotuj ze Strażakiem", kiedyś opowiadał o tym w TVN. – Ukończył Szkołę Służby Pożarniczej, został oficerem, zresztą jako prymus – mówi z dumą.
Jednak niedawno komendant ogłosił, że startuje w wyborach na burmistrza miasta. Ma poparcie PiS, choć nie należy do tego ugrupowania, co mocno podkreśla: – Mam poparcie PiS, ale też innych lokalnych ugrupowań, z czego się cieszę – mówi. Jego kandydaturę przedstawiał poseł PiS Marek Ast.
Mówią, że jest silnym kandydatem PiS
W każdym razie wielu ludzi połączyło ten fakt z tym, co zadziało się na festiwalu.
– Jakie ma to znaczenie, czy kandyduję na burmistrza czy wójta i z jakiej partii, jeżeli mówimy o bezpieczeństwie? Nie ma co tego łączyć. Ja swoją pracę wykonuję jak najlepiej potrafię. Mam bardzo wieloletnie doświadczenie w straży pożarnej. Trzeci rok dowodzę na Woodstocku. Czuwaliśmy z całych sił i dalej czuwamy, jak w poprzednich latach . Myślę, że uczestnicy festiwalu naprawdę mogą czuć się bezpiecznie – odpiera zarzuty Gliński.
Miasto liczy 14 tys. mieszkańców. Rafał Klan tłumaczy nam, jakie panują tu układy. Są dwa silne, polityczne środowiska. – Jedno skupione wokół obecnej pani burmistrz i wiceburmistrza, który prawdopodobnie wystartuje w wyborach. I drugie związane z byłym burmistrzem i myśleniem prawicowym. To środowisko popiera Przemysława Glińskiego i przekonuje, że jest tak mocna kandydatura, że może wygrać w pierwszej turze – mówi.
Krzysztof Rękoś, sołtys z Dębowej Łęki: – Jest bardzo dobrym kandydatem. Moja wieloletnia współpraca z nim zawsze była na bardzo wysokim poziomie. To jest niebywale profesjonalnie przygotowany człowiek do pracy, którą wykonywał do tej pory. I myślę, że na stanowisku burmistrza jak najbardziej by się odnalazł.
We Wschowie słychać opinie, że gdy wygra, to z poparciem PiS- będzie można dla miasta zdobyć więcej pieniędzy, lepiej będzie się żyło, coś się poprawi.
– Ale w historii Wschowy jeszcze nie było takiego precedensu, by ktoś wygrał w pierwszej turze i ja też osobiście w to nie wierzę – zastrzega dziennikarz. Na pewno nie kojarzy go z żadną działalnością polityczną. – Był dobrym komendantem. Czy będzie dobrym włodarzem? Tego nikt nie wie.