
Reklama.
Sinice – to jedno z tych słów, które w tegorocznym sezonie wakacyjnym zrobiło zawrotną karierę. Dla wszystkich, którzy jednak nie słyszeli o sinicach służmy wyjaśnieniem: tak w wielkim skrócie są to organizmy samożywne, które należą do królestwa bakterii. Pojawiają się w wielu miejscach, a gdy kwitną, kontakt z sinicami staje się niebezpieczny dla zdrowia człowieka.
Właśnie z tego powodu wiele plaż nad Bałtykiem zostało zamkniętych. Upał, słońce, bezchmurne niebo, pogoda taka, że aż się prosi, żeby wejść do morza i schłodzić się. Ale w wodzie opanowanej przez sinice taka zabawa jest naprawdę niebezpieczna. To się jednak zmienia.
Jak podał w sobotę Główny Inspektorat Sanitarny w Bałtyku nie natkniemy się obecnie na te bakterie. Nie oznacza to jednak, że nie ma ich w ogóle. Sinice nadal występują w kąpieliskach oddalonych od morza, bo sinice potrafią zaatakować także wodę w jeziorach. Warto sprawdzić na stronie serwisu kąpieliskowego GIS, gdzie jest bezpiecznie.
To były dobre wiadomości, teraz złe – Po inwazji sinic szykuje się następna. Tym razem zagrożeniem mają być gigantyczne meduzy. W Niemczech poparzyły już ponad 100 osób.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej