W trakcie "Pol’and’Rock Festival" (dawniej "Przystanek Woodstock") reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek prowadziła relację na żywo. W pewnym momencie do dziennikarki podbiegł uczestnik festiwalu i ją pocałował. Wywiązała się z tego ogromna dyskusja i padło nawet oskarżenie o molestowanie. Głos w sprawie zabrała dla naTemat sama pracownica stacji, która odcina się od internetowej wrzawy.
Mielcarek dziwi się, że sprawa została tak mocno rozdmuchana. – Jestem bardzo zaskoczona tym, że wywiązała się tak duża dyskusja na ten temat. Nie chcę oczywiście bagatelizować tej sprawy, bo jako reporterka i ja, i moi koledzy oraz koleżanki spotykamy się wielokrotnie z niebezpiecznymi i niekomfortowymi sytuacjami. Szczególnie w trakcie wejść na żywo – wyjaśnia dziennikarka w rozmowie z naTemat.
Podkreśla jednak, że sytuacja z pocałunkiem nie była warta tak szerokiej dyskusji. – Dziwni mnie, że sprawa jest tak szeroko komentowana. Wydaje mi się, że wystarczyło na samym początku zapytać osobę zainteresowaną o wagę tego zdarzenia. Przede wszystkim mnie, bo – jak rozumiem – przedstawia się mnie jako pokrzywdzoną – tak to odebrałam z wpisu pani rzecznik. A powtórzę: nie sądzę, by akurat ta konkretna sytuacja była tego warta – dodaje Mielcarek.
Przypomnijmy, jak brzmiał wpis zastępczyni rzecznika praw obywatelskich Sylwii Spurek. "Ustalmy jedno. Sytuacja, w której obca osoba całuje cię bez twojej zgody, nie jest normalna. To molestowanie seksualne. Aha, uprzedzając pytania – nie, nie mam poczucia humoru. Molestowanie seksualne to forma przemocy ze względu na płeć. Molestowanie seksualne nie jest śmieszne" – oceniła na Twitterze Spurek.
Wielu internautów nie zgodziło się z rzeczniczką, stwierdzając, że zdecydowanie przesadza. W stronę Spurek poleciały też ostrzejsze komentarze.
Wierzę, że to nic negatywnego
Małgorzata Mielcarek zapytana, czy podobne zdarzenie przydarzyło się jej już wcześniej, odpowiada, że po raz pierwszy została pocałowana na wizji. Na koniec wspomina o tym, jak wyjątkowym wydarzeniem jest organizowany przez Jurka Owsiaka Pol'and'Rock Festival.
– Pol'and'Rock Festival to wyjątkowa impreza, szczególna. Gromadzą się na niej tysiące osób z całego kraju – z różnych środowisk, z różnymi doświadczeniami. Siłą rzeczy panują tu też różne emocje i nie wiem, co akurat kierowało tym konkretnym mężczyzną. Chcę wierzyć i wierzę, że to nic negatywnego, bo to miejsce jest wypełnione dobrymi emocjami i chciałabym, żeby tak zostało – podsumowuje Mielcarek.