Reklama.
Reklama.
Reklama.
Beata Tadla pokazała syna. Fani zachwyceni przystojnym 17-latkiem
Dziennikarka Beata Tadla po ciężkich ostatnich miesiącach zasłużyła sobie na odpoczynek, stąd wraz z synem udała się na wakacje na Kubę. Internautki bardzo szybko pochlebnie wypowiedziały się o 17-letnim Janie.
Reklama.
Beata Tadla od kilku dobrych miesięcy łączona jest zarówno z wygraną w "Tańcu z gwiazdami", jak i głośnym rozstaniem z prezenterem pogody – Jarosławem Kretem. Jednak najnowsze publikacje w mediach społecznościowych dziennikarki wskazują, że czas smutków może być już za nią.
"Przedostatni dzień na Kubie. Rejs na dziewiczą wyspę" – napisała pod zdjęciem, na którym pozuje wraz z synem Janem Kietlińskim. Nastolatek jest owocem małżeństwa Tadli z dziennikarzem Radosławem Kietlińskim, szefem informacji kanału Polsat News. Para rozwiodła się w styczniu 2014 roku.
Fani pod zdjęciem mocno skomplementowali syna dziennikarki. "Ależ ten Jasiek przystojny!", "no no przystojniaczek" – można przeczytać. Bardzo ciepło wyrazili się także o samej Tadli: "Gorąca kobitka z Pani", "Jest Pani cudowna i jak zwykle zjawiskowa".
Związek z Kretem
Przypomnijmy, że od 2013 do początku 2018 roku Beata Tadla była w związku z Jarosławem Kretem. Uznawano ich za jedną z najbardziej spektakularnych par showbiznesu. Do rozstania doszło w dość nieoczekiwanych okolicznościach. W rozmowie z dziennikarzami "Faktu" podczas treningu do "Tańca z gwiazdami", Jarosław Kret zasugerował, że para nie jest już razem.
Przypomnijmy, że od 2013 do początku 2018 roku Beata Tadla była w związku z Jarosławem Kretem. Uznawano ich za jedną z najbardziej spektakularnych par showbiznesu. Do rozstania doszło w dość nieoczekiwanych okolicznościach. W rozmowie z dziennikarzami "Faktu" podczas treningu do "Tańca z gwiazdami", Jarosław Kret zasugerował, że para nie jest już razem.
Od tamtej pory mnóstwo miejsca poświęcono całej sytuacji. Wszyscy współczuli Tadli i wylała się fala hejtu na Kreta. Pogodynek miał nawet zażądać od niej pierścionka zaręczynowego, którego dziennikarka zresztą nie zamierzała sobie zostawiać.
Reklama.