Krzysztof Bosak pochwalił się weekendem w Biłgoraju, który spędził tylko z Polakami. "Tak już się od tego odzwyczaiłem żyjąc w centrum Warszawy, że czułem się jakbym wyjechał zagranicę" – skomentował na Twitterze. To reakcja na wpis Cezarego Kaźmierczaka.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Pod wpisem Bosaka pojawiło się sporo krytycznych komentarzy. "Straszne. I jak Pan z tym żyje? Musi być ciężko..." , "To może wyjedź, na Białoruś najlepiej. tam będzie homogenicznie", "Czemu się pan tam na stałe nie przeprowadzi???" – pisali internauci. Szefowi RN zarzucano też nacjonalizm i rasizm.
Wpis Bosaka to reakcja na tweet Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Kaźmierczak napisał o jeździe tramwajem. Obok niego Ukrainka rozmawiała przez telefon po ukraińsku, a para Hindusów w nieznanym mu języku. "Szkoda że Hindus bez turbana – Krzysiek Bosak wysłałby na niego jakiś patrol! Się porobiło!" – napisał Kaźmierczak.
Następnie Kaźmierczak wyjaśnił, że napisał tweeta, gdyż Warszawa jest już miastem wielokulturowym w pięknym wydaniu: pracujących i akceptujących nasz porządek imigrantów. "Bez żerowania na zasiłkach, nieróbstwie, wprowadzaniu swoich zwyczajów, burd, bałaganu. Bajka! Bóg na nas jakoś łaskawiej spojrzał" – dodał.
Krzysztof Bosak ostatnio zobaczył też Hindusa w Uber Eats i wystraszył się multikulti. "Właśnie minął mnie kierowca Uber Eats - Hindus w turbanie pedałując na rowerze. Czy to żeby pewna grupa ludzi miała zawiezione jedzenie zamiast pójść samodzielnie do baru lub sklepu jest tak istotną potrzebą gospodarczą że chcemy iść w multikulti? Czy ta sprawa nie wymaga debaty?" - napisał na Twitterze.