Kto pomyślał, że PiS skończyło ze zmianami w polskim systemie prawnym i wyborczym, to grubo się mylił. Jak podaje "Rzeczpospolita" podczas rozmów liderów kilku partii w pałacu prezydenckim w sprawie weta ustawy o ordynacji do Parlamentu Europejskiego, wyszedł na jaw inny pomysł partii Kaczyńskiego.
Chodzi o zmiany w ordynacji do polskiego parlamentu - czytamy w Rzeczpospolitej. Wspomniał o nich prezydent Andrzej Duda podczas poniedziałkowego spotkania z liderami kilku partii w sprawie weta ustawy o ordynacji do PE. Polityk zapowiedział na nim, że nie poprze zmian w ordynacji do polskiego parlamentu
A prace nad ustawą już trwają. Zmianami zajmuje się sejmowa komisja nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego pod egidą Anny Milczanowskiej z PiS. Podobno projekt nowego prawa ma tak samo niezapowiedzianie trafić na "wokandę" jak ustawa o ordynacji do PE i tak samo szybko zostać przeforsowana przez parlament.
Niemniej jednak w czwartek poznamy losy tej pierwszej ustawy. Prezydent Andrzej Duda dał do zrozumienia, że zawetuje ją, ale do końca pewności nie ma.
– Dla mnie przyjęta przez Sejm ustawa ogranicza Polakom możliwość posiadania reprezentantów w Parlamencie Europejskim. Prezydent powinien stać na straży reguł, które czynią demokrację czymś realnym – powiedział kilka dni temu Duda.
Przypomnijmy, że zgodnie z nowelizacją, która ma zostać odrzucona, w każdym z 13 okręgów wyborczych w wyborach do Europarlamentów miałaby być do zdobycia określona liczba mandatów – co najmniej trzech, bez względu na populację danego okręgu.
Według wielu komentatorów i polityków taka nowelizacja "zabetonowałaby" scenę polityczną i dała szanse tylko dużym ugrupowaniom.