
Był wylot na mecze towarzyskie z Ekwadorem i USA, potem był powrót do kraju i Michał Żewłakow, paradujący po lotnisku w stroju Chicago Bulls. A zaraz potem informacja: Żewłakow i Boruc nie zagrają już w kadrze. Bo na pokładzie samolotu dopuścili się rzeczy strasznej. Spożywali wino, hańbiąc tym samym wizerunek reprezentanta kraju. Były kontrowersje, wreszcie był też wywiad Boruca dla NSport, w którym nazwał selekcjonera "Dyzmą". Prawdziwa telenowela, która w chwili obecnej ma swój kolejny odcinek. Boruc zmienia front, przyznaje, że chciałby jednak powrócić do kadry. Ale Smuda jest nieugięty, mówi stanowcze "nie". "Nie", które dla Artura Boruca może być jednak bardzo optymistyczne.
