
Cezary Michalski w najnowszym wydaniu "Newsweeka" stwierdza, iż runęły mury hipokryzji. "Prawica postanowiła wypisać się z chrześcijaństwa" – pisze publicysta, który niegdyś związany był z tym środowiskiem. Dziś gorzko pisze o tym, jak bardzo życie prywatne prawicowych "teologów" różni się od głoszonych przez nich wartości.
"(...) Franciszek sprawił, że puściły wszelkie hamulce. Prawicowi publicyści – zapraszani przecież przez wielu biskupów i księży do kościołów i na łamy katolickich mediów – mają na swych kontach cytaty, przy których bledną najostrzejsze antyklerykalne wypowiedzi Janusza Palikota" – pisze autor artykułu "Nowa herezja". Przypomina przy tym choćby słowa Rafała Ziemkiewicza "Papież idiota" czy Wojciecha Cejrowskiego "Franciszek jest lichy".
"Prawica zaproponowała Polakom nacjonalistyczną i tradycjonalistyczną herezję w miejsce uniwersalnego chrześcijaństwa, w którym zgodnie ze słowami Świętego Pawła 'nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety, albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie'. W tej herezji podział na naszych i obcych jest najważniejszy, a kobieta zawsze podlega mężczyźnie."
Właśnie ta ostatnia kwestia wywołała lawinę negatywnych komentarzy pod adresem Franciszka. Jak pisze Michalski, ta decyzja sprawiła, że "polska prawica przestała udawać". "Publicyści, którzy przez wiele lat potępiali reformatorskie ruchy w Kościele zachodnim – takie jak niemieckie 'Wir sind Kirche' ('My jesteśmy Kościołem') – dziś sami piszą: 'To my jesteśmy ludem Bożym, a papież się myli!'" – stwierdza publicysta.
"Mury hipokryzji runęły. Prawica postanowiła wypisać się z chrześcijaństwa, żeby stworzyć własną narodową i tradycjonalistyczną herezję. Z własnymi teologami amatorami i własnymi (bardzo nieortodoksyjnymi) papieżami."
Tymczasem życie prywatne prawicowych speców od religii żądających powrotu do konserwatywnych wartości, znacznie odbiega od tego, co mówią publicznie. Cezary Michalski żadnych nazwisk nie wymienia, ale podaje parę mocnych przykładów. "Nie chcę wchodzić w tabloidowe szczegóły, ale życie prywatne większości teologów amatorów dzisiejszej polskiej prawicy nie ma nic wspólnego z wartościami, które oficjalnie głoszą" – stwierdza.
"Można wśród nich znaleźć ludzi niezdolnych do życia w monogamicznych związkach, dotkniętych seksualnymi obsesjami, mających na swoim koncie długie odjazdy narkotykowe czy obyczajowe transgresje, które sami nazywają 'opętaniem przez szatana'. Jeszcze inni mają dzieci z in vitro, a więc dzięki metodzie, którą potępiają publicznie."
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej