Podczas sejmowej debaty nazwała związki partnerskie "niegodnymi uczynkami". Dziś w TVN24 Jarosława Kuźniara zbeształa mówiąc: "słuchaj, studencie". Współpracujący z nią posłowie przyznają, że nie słucha argumentów przeciwników, a po przegranym głosowaniu potrafi wyjść obrażona z posiedzenia komisji. Kim jest posłanka Krystyna Pawłowicz?
Krystyna Pawłowicz zabłysnęła we wczorajszej debacie dotyczącej związków partnerskich. Najpierw powiedziała, że projekty podważają "tradycyjny dla naszego kręgu kulturowego model rodziny", a później uznała zwiąki partnerskie za "niegodne czyny". Dziś rano zdominowała natomiast poranny program TVN24. Nie tylko nie dawała dojść do głosu Jerzemu Wenderlichowi, ale także ignorowała prowadzącego Jarosława Kuźniara. Kiedy ten chciał odebrać jej głos, usłyszał: "słuchaj, studencie".
Posłanka PiS, obrończyni TV Trwam i działaczka na rzecz wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Przedstawiamy posłankę Krystynę Pawłowicz.
Prawo i kontrowersje
Choć Krystyna Pawłowicz jest szanowanym naukowcem, doktorem habilitowanym prawa, zasłynęła przede wszystkim dzięki kontrowersyjnym wypowiedziom. "Projekt ma charakter barbarzyński. Pochylacie się państwo nad zwierzętami, żabkami, a ludzi bierzecie na łańcuch pracy" – tak mówiła podczas debaty emerytalnej w Sejmie, nawiązując do pomysłu wprowadzenia emerytur częściowych.
"To lewicowo-lewacko-feministyczne poglądy przygotowały grunt pod tego typu postawy, które relatywizują moralność, odrzucają rodzinę i pozwalają odrzucić swoje dziecko, uczą cynizmu i wygaszają uczucia wyższe. Ci rodzice nie wiedzieli co ze sobą zrobić" – a tak na antenie Polskiego Radia komentowała sprawę śmierci dziewczynki z Sosnowca.
"Niech sobie oglądają tę piłkę, ale niech głosują trzeźwo. Chyba, że już tyle niektórzy piwa wypili, że nie są w stanie trzeźwo ocenić co jest przyczyną, co jest skutkiem" – tak z kolei podsumowała wzrastające poparcie Platformy Obywatelskiej po Euro 2012.
Smoleńsk i TV Trwam
Mimo to, Krystyna Pawłowicz jest dość aktywnym posłem. Złożyła 13 interpelacji i jest częstym gościem sejmowej mównicy, tylko w tej kadencji występowała z niej 46 razy. W tym czasie broniła comiesięcznych demonstracji na Krakowskim Przedmieściu, krytykowała projekt ustawy o związkach partnerskich i zmiany w ustawie emerytalnej. Posłanka Pawłowicz niejednokrotnie krytykowała też Otwarte Fundusze Emerytalne. Jej zdaniem przymus przekazywania pieniędzy prywatnym firmom jest niekonstytucyjny.
Posłanka Pawłowicz należy również do zagorzałych krytyków Unii Europejskiej. "Zgoda Polaków na przystąpienie do Unii Europejskiej była wynikiem sprawności mediów, sprawności ich manipulacji i oczywiście umiejętności przekonywania na gębę" – mówiła w Sejmie. Podobnie oceniła też proces ratyfikacji traktatu lizbońskiego. "Politycy europejscy „przepchnęli” ten dokument dzięki sztuczkom i wywieraniu presji" – napisała w komentarzu dla "Naszego Dziennika".
Domaga się także wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jest nawet członkinią specjalnego zespołu powołanego do tego celu w Sejmie. "Dlaczego rząd nie wykorzystał ani nie próbował wykorzystać technicznych, politycznych i eksperckich możliwości Unii w celu wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej?" – pytała podczas jednego z posiedzeń.
Poza stanowiskami w Sejmie, wchodzi często w rolę publicystki. Jej teksty i wypowiedzi można zobaczyć w "Naszym Dzienniku" i Telewizji Trwam. Posłanka jest z resztą obrończynią tego ostatniego medium, gdyż uważa, że telewizja ojca Rydzyka jest "ostatnim bastionem telewizji niezależnej" i "jedyną liczącą się stacją katolicką w Polsce".
Obraża się i wychodzi
Posłanka Katarzyna Pawłowicz często wdaje się także w ostre i polemiki z innymi posłami. Do posła Ludwika Dorna powiedziała podczas jednej z sejmowych debat: "pan mógł po prostu niektórych argumentów nie zrozumieć - pan nie jest prawnikiem, mógł pan nie zrozumieć".
Podczas debaty o ustawie o podatku dochodowym radziła posłowi Arturowi Dębskiemu (Ruch Palikota), by przed rozpoczęciem dyskusji "poradził się studenta pierwszego roku prawa".
Studenckiego argumentu użyła też w dzisiejszej rozmowie z Jarosławem Kuźniarem. "Słuchaj studencie, jak mówię" – powiedziała do niego na antenie. Po tym, jak na Twitterze poinformował o tym dziennikarz Michał Tracz, odpowiedziała mu posłanka Agnieszka Pomaska: "Proszę się nie przejmować; ministrów, ekspertów, prawników tez regularnie poucza. Poseł "bo ja jestem profesor" Pawłowicz". Dodała także, że ona sama zasłużyła od posłanki co najwyżej na zwrot "słuchaj no dziecko".
Poseł Artur Dunin, który z Krystyną Pawłowicz współpracuje w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, przyznaje, że posiedzenia, na których jest obecna, do łatwych nie należą.
– Niestety pani poseł ma taki charakter i czy są kamery, czy nie, jest tak samo ekspresywna, tak samo nie daje dojść do głosu. Na szczęście komisja rzadko się zbiera, więc na szczęście rzadko mam przyjemność – mówi. – Poseł Pawłowicz jest napastliwą osobą, nie przyjmującą żadnych argumentów od przeciwników. Ma wytyczony kurs i kurczowo się go trzyma – dodaje.
Dunin przekonuje, że posłance zdarzyło się nawet po głosowaniu "obrazić i wyjść z sali". – Chodziło o skierowanie do NIK sprawy Telewizji Trwam. Ponieważ ten sam wniosek odrzuciła już komisja kultury, przegłosowaliśmy, że my także go nie przyjmiemy. Po głosowaniu posłanka po prostu zabrała swoje papiery i bez słowa wyszła – wspomina.