Doktor Sabina Zalewska jest kandydatką PiS na rzecznika praw dziecka. Patrząc na sytuację w parlamencie jest pewne, że Zalewska nim zostanie. Tymczasem "Tygodnik Powszechny" ujawnił niewygodne fakty na temat jej prac naukowych. Zdaniem tygodnika wiele z nich to plagiaty i kompilacje artykułów z Wikipedii, Ściągi.pl i innych portali.
Jak podaje "Tygodnik Powszechny", plagiaty doktor Sabiny Zalewskiej wyszły na jaw, kiedy korektor gazety Grzegorz Bogdał zabrał się za sprawdzanie cytatów, które padły podczas przeprowadzonego z nią wywiadu.
Ale zamiast ortografów znalazł splagiatowane treści. Zauważył m.in., że obszerny fragment tekstu "Pomiędzy prawami dziecka a pajdokracją" (o kampaniach antyprzemocowych i młodzieżowym Sejmie) pokrywa się z zamieszczoną w internecie publikacją autorstwa Wandy Papugowej. Zdaniem Tygodnika Powszechnego tekst o pajdokracji jest tak naprawdę kompilacją 12 innych artykułów.
Korektor zaczął sprawdzać inne teksty, które były pełne przepisywanych fragmentów, czasem nawet całe strony. Bez przypisów. A tam, gdzie przypisy dr Zalewska dodawała, zdarzało jej się odsyłać do losowych publikacji – bez związku z faktycznym cytatem. Nie przeszkadzało jej kopiowanie z Wikipedii czy serwisów takich jak Ściąga.pl.
Dr Zalewska nie odpowiedziała na prośbę tygodnika o komentarz w tej sprawie. Przypomnijmy, że 27 sierpnia 2018 roku kończy się kadencja obecnego Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. Po raz kolejny kandydować nie może, pełni tę funkcję od 10 lat. Na jego miejsce zgłoszono trzy osoby.
Oprócz Zalewskiej poznaliśmy kandydaturę dr Ewy Jarosz (dotychczas m.in. społecznej doradczyni RPD) oraz Pawła Kukiza-Szczucińskiego (lekarza pracującego w Kielcach i Staszowie, łączącego psychiatrię z pediatrią).
Wiele pisano też o poglądach Sabiny Zalewskiej. Z jej artykułów wynikało m.in. że w przeszłości podważała sens istnienia instytucji RPD, kampanii antyprzemocowych, a nawet młodzieżowego Sejmu.