Igrzyska Olimpijskie rozpoczęły się dziś o godz. 17, od rywalizacji futbolu pań. W pierwszym meczu spotkały się narodowe drużyny Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii. Czy kobiecą piłkę da się oglądać? Kilka lat temu odpowiedziałbym - nie. Ale dziś futbol w wykonaniu płci pięknej może zainteresować nawet rozkochanych w piłce nożnej mężczyzn.
– Co jest fajnego w sporcie, w którym dwudziestu dwóch facetów biega za jedną piłką? – mniej więcej takie pytanie zadaje co druga kobieta w większości polskich domów. Dziwnie jest przypomnieć sobie te słowa, podczas oglądania transmisji meczu piłkarskiego pań. Po murawie stadionu w Cardiff biegały dziś piłkarki Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii. I śmiem twierdzić, że radziły sobie nie gorzej niż reprezentanci Walii, którzy rozgrywają swoje mecze na tym samym obiekcie.
Piłka nożna kobiet zawsze kojarzyła mi się z trochę niższym poziomem niż polska Ekstraklasa. Niektóre zawodniczki grające w polu, okazywały się jednak znacznie lepsze od piłkarzy, biegających po polskich murawach. Ale nie jest to bynajmniej dla nich zbyt wielki komplement.
Kobiety też strzelają piękne gole
Najlepsze bramki kobiecych mistrzostw Świata w Niemczech w 2011 r.
Po pierwszej połowie spotkanie w Cardiff może się podobać. Pamiętam kilka naprawdę ładnych akcji zespołu Wielkiej Brytanii. Kilka razy efektownymi interwencjami popisała się Jenny Bindon, bramkarka Nowej Zelandii.
– Bramkarki? Faktycznie, ale podczas mundialu w Niemczech miałem wrażenie, że i one już się podciągnęły. Hope Solo na przykład, chociaż przegrała finał w rzutach karnych, to wcześniej w tym turnieju popisywała się znakomitymi robinsonadami. To nie wyglądało już tak, że w bramce stała biedna dziewczynka, która czeka jedynie, aż piłka wleci jej do koszyczka – przekonuje mnie Zarzeczny.
Zawsze sądziłem, że kobiety potrafią grać w piłkę, ale w polu. Gdy trzeba bronić strzałów, to było prawie pewne, że padnie gol. Poziom wyszkolenia bramkarek nigdy nie był wysoki. Wspomniana przez Zarzecznego Hope Solo robi wiele dobrego, aby zmienić postrzeganie kobiet w bramce. Niestety jej koleżankom zdarzają się też takie śmieszne interwencje, jak poniższa.
Arna Kristinsdóttir, bramkarka reprezentacji Islandii do lat 17.
Uroda nie przeszkadza w grze w piłkę
Panie nie uciekną i wydaje się, że wcale nie chcą uciekać od wizualnej atrakcyjności podczas meczów piłkarskich. To, co w męskim futbolu jest wyśmiewane, słusznie, tak w damskim jest mile widziane, oceniane i doceniane. Cristiano Ronaldo wychodząc z szatni po przerwie, ma inną fryzurę niż w pierwszej połowie? Internet się śmieje. Alex Morgan po meczu pojawia się na sesji zdjęciowej? Ludzie są zachwyceni.
– Nie ma co się oszukiwać, kobiecy sport to też uroda pań. Jest tam na przykład taka Morgan, występująca w ataku Stanów Zjednoczonych. Poza grą w piłkę mogłaby być też modelką. Albo inna - Hope Solo, bramkarka Stanów Zjednoczonych. Owszem ciągle można też znaleźć pełno takich, które przypominają Jacka Krzynówka – mówi Zarzeczny.
Taktyka? Piękna piłka!
„Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, bym w czasie zajęć ćwiczył warianty stosowane później w czasie gry. Obcykane mieliśmy to do perfekcji" – pisał w swojej książce Andrzej Iwan, były zawodnik reprezentacji Polski, uczestnik dwóch mundiali. W przytoczonym fragmencie porównywał on Górnika Zabrze do Wisły, skąd przeniósł się po kilku latach gry.
Takie samo porównanie pasuje, gdy myślimy o piłce nożnej mężczyzn i kobiet. Panowie byliby w opisie Iwana Górnikiem, a panie Wisłą, która przecież kilka lat wcześniej zdobyła tytuł mistrza Polski. Zatem w piłkę grać potrafiła, tylko trochę inaczej. Ich gra nie oparta była o taktykę, ale o umiejętności poszczególnych piłkarzy.
Mia Hamm zdobyła ponad 150 goli w reprezentacji Stanów Zjednoczonych nie jest największą gwiazdą kobiecej piłki. Kto wie, czy lepsza od niej nie jest Marta. Tak przynajmniej twierdzi Zarzeczny: – W Brazylii jest niesamowita Marta. Nie znam polskiego piłkarza, który potrafi dryblować w ten sposób. No może tylko Rafał Wolski – ocenia.
Marta - Zawodniczka reprezentacji Brazylii
– Jeśli ktoś oglądał mundial w Niemczech w 2011 roku to widział, że tam z pięć, a może nawet sześć drużyn grało na poziomie... no może nie Ekstraklasy, ale na poziomie pierwszej ligi polskiej już na pewno tak. Amerykanki na przykład są znakomite. Norweżki, Szwedki. No i oczywiście, jak zawsze, Niemki – przekonuje Zarzeczny.
Drugi mecz, Amerykanek z Francuzkami, zapowiadał dużo dobrej gry i pięknych kobiet. Zawodniczki USA są jednymi z najlepszych na świecie, a Francuzki zawsze słynęły z uroku osobistego. Kilka minut i stwierdzam, że Zarzeczny się mylił. Może i pięć zespołów jest na poziomie pierwszej ligi, ale te dwie poradziłyby sobie w polskiej Ekstraklasie.
Piłka nożna w wykonaniu Polek
Polki nie zakwalifikowały się niestety na Igrzyska w Londynie. Wszystkim chętnym obejrzeć futbol w wykonaniu polskich kobiet pozostaje wyczekiwanie na rozpoczęcie sezonu. – Mieszkam w Piasecznie i tutaj od zawsze chodziłem na mecze mężczyzn. Kobiet czasami też. Ale teraz będę chodził oglądać panie, bo panowie spadli do III ligi i klub rozwiązał ich drużynę. A kobiety? Właśnie awansowały do Ekstraklasy – cieszy się Zarzeczny.
Po tym, co dziś zobaczyłem, ja też chętnie przejdę się na mecz kobiecego zespołu z Piaseczna. Drużyna rozgrywa spotkania na boisku przy ul. 1 maja 16, w Piasecznie. Najbliższy mecz 18 sierpnia.
Dziennikarz telewizcji Orange Sport i dziennika Polska The Times
Jest tam na przykład taka Alex Morgan, występująca w ataku Stanów Zjednoczonych. Poza grą w piłkę mogłaby być też modelką. Albo inna - Hope Solo, bramkarka USA. Owszem ciągle można znaleźć pełno takich, które przypominają Jacka Krzynówka