W Słupskim Ośrodku Kultury dochodziło do wykorzystywania seksualnego nieletnich. Sprawę bada policja. Śledczy sprawdzają czy wiceprezydent Słupska nie chciała zamieść skandalu pod dywan. O tym w najnowszym wydaniu "Newsweeka" pisze Renata Grochal.
Dziennikarka zagłębia się w sprawę skandalu, który mógłby nie ujrzeć światła dziennego. Ale tak się nie stało. W maju słupska policja zatrzymała Pawła K., 34-letniego pracownika ośrodka kultury. K. był instruktorem tańca i prowadził zajęcia z breakdance’u dla dzieci i młodzieży. Jest specjalistą w swojej dziedzinie. Dostał nawet stypendium od prezydenta Biedronia.
Niestety jak ustalili śledczy "gwiazda" miała zajmować sie też czynami zakazanymi. Według śledczych K. współżył z 13- i 14-latką oraz rozpijał dzieci. Ofiar może być więcej, bo przesłuchania dzieci trwają, a ostatnio prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec K. o zmuszanie 16-latki "przemocą do innych czynności seksualnych".
To był szok
Rodzice ofiar są roztrzęsieni. Są w szoku. Nie podejrzewali, że może chodzić o ich dzieci.
– Policja wezwała nas i powiedziała, że mają zebrane materiały, z których wynika, że nasza córka była wykorzystywana seksualnie. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Córka bardzo lubiła tańczyć. Zajęcia z breakdance’u były spełnieniem jej marzeń. Nigdy się nie skarżyła, że coś jest nie tak. Ale kiedy ginekolog potwierdził, że nie jest dziewicą, przyznała się do tego, że była wykorzystywana seksualnie – opowiadają Renacie Grochal rodzice 14-latki.
Ale K. miał nie poprzestać tylko na 14-latce. Takich historii było więcej. Paweł K. upatrywał sobie jakąś dziewczynę, chwalił ją, wyróżniał w zespole i się z nią zaprzyjaźniał. Wysyłał SMS-y, nawiązywał bliższą relację i wykorzystywał.
Skandal pod bokiem ratusza?
Media ogólnopolskie szybko obiegła wiadomość o skandalu. Niektórzy komentowali nawet, że może on pokrzyżować plany polityczne Robertowi Biedroniowi. Pojawiły się tez sygnały, że ratusz już w lutym, czyli trzy miesiące przed zatrzymaniem K., miał sygnały o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich w ośrodku.
Wszystko przez anonim, który trafił do dyrektor ośrodka, a ta poinformowała o nim wiceprezydent Słupska Krystynę Danilecką-Wojewódzką. Ale ta nic z nim nie zrobiła – tak twierdzi kandydatka PO na fotel prezydenta Słupska Beata Chrzanowska. Na szczęście anonim został wysłany też na policję i to właśnie on doprowadził do zatrzymania Pawła K.
Jak przebiegało śledztwo? Czy K. poprzestał na samym molestowaniu? Co powiedziała dziennikarce wiceprezydent Słupska i jaką jej zdaniem w temacie pedofilii ma rolę Robert Biedroń? O tym przeczytacie w najnowszym, poniedziałkowym wydaniu Newsweeka w artykule Renaty Grochal.