
Podopieczni Oresta Lenczyka ulegli we Wrocławiu 0:1 czarnogórskiej Budućnostii. Jedyną bramkę zdobył Nikola Vukcević. Awans do kolejnej rundy Śląsk zawdzięcza zatem jedynie dwubramkowemu zwycięstwu w Podgoricy. W III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów wrocławianie spotkają się z Helsingborgiem. Pierwszy mecz 31 lipca, rewanż tydzień później.
REKLAMA
– Budućnost nie przegrywa na wyjazdach – powiedział mi dziś kolega. Przywołał tę statystykę, skądinąd jak najbardziej prawdziwą, wyłącznie dla żartu. Nie dopuszczał przecież do siebie myśli, że Śląsk może nie awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. "Budućnost nie przegrywa na wyjazdach". Gdy usłyszałem dziś te słowa, nie zdawałem sobie sprawy, jak gorzki żart będzie się za nimi krył dziś wieczorem.
Śląsk w zakończonym przed chwilą spotkaniu, robił na boisku wszystko, aby dwumecz z Czarnogórcami przegrać. Zawodnicy Oresta Lenczyka grali wolno, bez konkretnego pomysłu na pokonanie bramkarza rywali. Jak przechwytywali piłkę, gdy przeciwnik był dobrze ustawiony w obronie, to starali się grać atakiem pozycyjnym. Co nigdy nie wychodziło im za dobrze. Jeśli zdobyli piłkę w sytuacji korzystnej do wyprowadzenia kontry, to gnali przed siebie, nie zwracając uwagi, czy w dobrą stronę.
Zobacz też: Relacja z pierwszego meczu Śląska z Budućnostią
Grali tak, jakby byli usatysfakcjonowani wypracowaną przed tygodniem zaliczką i pewni, że cokolwiek się nie wydarzy, te dwie bramki wystarczą im do awansu. Byli zbyt pewni siebie. Na ich szczęście faktycznie nic się nie wydarzyło. Czarnogórcy zdobyli tylko jedną bramkę, co nie wystarczyło im nawet do doprowadzenia do dogrywki.
Nic się nie stało, oczywiście, jeśli przymkniemy oko na to, że Śląsk przegrał dziś, na własnym stadionie, mecz z drużyną z Czarnogóry. Kraju, który notowany jest na 42. miejscu w krajowym rankingu UEFA. Bezpośrednio za Islandią i tuż przed Liechtensteinem. Jeśli mamy piąć się w górę w tym zestawieniu, to chyba nie tędy droga.
Już za tydzień jednak zawodnicy Śląska będą mogli się w pełni zrehabilitować. Jednak, aby wygrać dwumecz z mistrzem Szwecji, Helsingborgiem, wrocławianie będą musieli zaprezentować się znacznie lepiej niż w dzisiejszym meczu. Bądźmy jednak dobrej myśli. Drugiego tak słabego meczu zagrać przecież nie można. Prawda?
Niestety, podobnie przed tygodniem, tak i podczas meczu rewanżowego nie obyło się bez nieprzyjemnych incydentów. Na początku spotkania do wchodzących na swój fanów z Podgoricy podbiegła grupa wrocławskich "kibiców". Eskalacji konfliktu, który swoje zarzewie miał podczas pierwszego spotkania obydwu drużyn, zapobiegła siatka odgradzająca sektory. Sytuację dosyć szybko opanowały również służby porządkowe.
Śląsk Wrocław – Budućnost Podgorica (spięcie przy sektorze gości)