
Reklama.
Premier Mateusz Morawiecki zignorował protestujących policjantów i nie przyjechał na spotkanie z przedstawicielami szefów związków zawodowych podległych MSWiA. Związkowcy są oburzeni. – Przyszedł do nas trzeci garnitur. Ktoś chce nas popchnąć do protestu politycznego. Służby nie są od polityki – mówili związkowcy po wyjściu z gabinetu premiera.
Jak poinformowali przedstawiciele związków, zamiast premiera przyszedł do nich Paweł Szrot, wiceszef kancelarii premiera. Ten zaproponował przeprowadzenie rozmów w Centrum Dialogu Społecznego, czyli w miejscu, w którym rząd "rozmywał" protest niepełnosprawnych i ich opiekunów. Związkowcy uznali, że ta propozycja "to pomyłka".
Policjanci zapowiadają, że w najbliższych dniach zaostrzą formę protestu. Ma być wprowadzony strajk włoski polegający na tym, że kontrole będą wyjątkowo skrupulatne i czasochłonne. Może to sprawić, że na granicach powstaną gigantyczne zatory. Policjanci już wysłali do przewoźników informacje o możliwych utrudnieniach.
Protest trwa od 10 lipca. Od tego dnia policjanci drastycznie ograniczyli liczbę wystawianych mandatów, większość zatrzymań kierowców popełniających wykroczenie kończy się udzieleniem jedynie pouczenia. Cierpi na tym budżet – tylko w lipcu do Skarbu Państwa wpłynęło o 11 milionów złotych mniej niż w lipcu zeszłego roku. Policjanci domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy.
źródło: RMF.fm
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej