Nie milkną echa dyskusji o tablicy, która ma zostać odsłonięta w Stoczni Gdańskiej z okazji 38. rocznicy Porozumień Sierpniowych. Ma być poświęcona braciom Kaczyńskim, choć byli oni jednymi z tysięcy szeregowych działaczy "S". Głos w sprawie udziału Jarosława i Lecha Kaczyńskich w historycznych wydarzeniach zabrała jeden z legendarnych postaci Sierpnia, Jerzy Borowczak.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Borowczak wraz z Bogdanem Borusewiczem, Bogdanem Felskim i Ludwikiem Prądzyńskim zainicjował strajk w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Był bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy. Teraz komentuje udział Kaczyńskich.
"Ja Lecha Kaczyńskiego widziałem tylko raz w trakcie całego strajku od 14 do 31 sierpnia, 1980 roku, przez 15 minut. O Jarosławie Kaczyńskim nawet nie słyszałem, że taki jest na świecie. Jeżeli się pojawił w Stoczni to chyba zakonspirowany" – napisał Borowczak na Twitterze.
Przypomnijmy, w obecności Mateusza Morawieckiego ma zostać odsłonięta tablica poświęcona udziałowi braci Kaczyńskich w późniejszym strajku w stoczni w 1988 r. Powód? Jak wyjaśnił Karol Guzikiewicz, działacz PiS i zakładowej "S" w Stoczni Gdańsk, Kaczyńscy... przebywali podczas strajku w stoczniowej hali.
Nie pierwsza to próba uczynienia z Jarosława i Lecha Kaczyńskich pierwszoplanowych postaci historycznej "Solidarności". Było ich wiele. Przypomnijmy tylko wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, która wyprowadziła z równowagi Wałęsę. – Mój brat był zastępcą Lecha Wałęsy i faktycznym szefem "Solidarności" – powiedział lider PiS w 2016 r. .