
Nazwa choroby została zaczerpnięta od nazwiska barona Karla von Münchausena, który zasłynął opowiadaniem niesamowitych historii. Wszystkie jego przygody zostały jednak wyssane z palca. Osoby cierpiące na zespół Münchausena są zdrowe fizycznie, ale wymyślają choroby (czy nawet same siebie ranią), by zwracać na siebie uwagę lub być hospitalizowanym.
Medyczny termin jest stosunkowo nowy - stworzył go w 1977 roku Roy Meadow. Do pediatry z Wielkiej Brytanii zgłosiły się dwie wyrodne matki.
W 2009 roku do Centrum Zdrowia Dziecka trafiła półtoraroczna Zosia. Dziewczynkę karmiono przez sondę, ale nie przybierała na wadze. Lekarze z Międzylesia rozkładali ręce - nie stwierdzili u niej żadnej choroby. Zwrócili jednak uwagę na niespotykane zachowania jej matki.
Ukazanie przeniesionego zespołu Münchausena w "Ostrych przedmiotach" jest z pewnością zabiegiem ważnym dla podnoszenia poziomu świadomości społeczeństwa - jeszcze kilka lat temu większość lekarzy nie miała pojęcia o istnieniu takiego zaburzenia. W czasach facebookowych grup wsparcia, "Ukrytych terapii" i rosnących w siłę ruchów antyszczepionkowych stanowi doskonałą lekcję nie tylko dla samych mam, ale i osób z ich otoczenia.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej