Dominika Arendt-Wittchen tłumaczy, dlaczego spoliczkowała Magdalenę Klim.
Dominika Arendt-Wittchen tłumaczy, dlaczego spoliczkowała Magdalenę Klim. fot. screen/YouTube/Echo24

– To była próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości – tak tłumaczy Dominika Arendt-Wittchen spoliczkowanie za skandowanie "konstytucja" działaczki KOD Magdalenę Klim. Według byłej już pełnomocnik wojewody dolnośląskiego, bicie było... jedynym rozwiązaniem.

REKLAMA
Arendt-Wittchen, która po wymierzeniu policzka Klim zrezygnowała z funkcji pełnomocnika wojewody dolnośląskiego, skomentowała swoje zachowanie w rozmowie z Radiem Wrocław. Zapewnia, że na filmie nie widać całej sytuacji i już wcześniej prosiła Magdalenę Klim "emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła".
– Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie, takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości. Jeszcze raz podkreślałam, to był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie – dodaje.
Z kolei sama Magdalena Klim w rozmowie z Darią Różańską z naTemat przekonywała, że szczerze współczuje kobiecie, która ją zaatakowała. – Współczuję jej, że tak się zachowała, że ponosi teraz tego konsekwencje. Mam świadomość, że hejt, który się na nią leje, nie jest przyjemny. I współczuję jej, że dała się w tę sytuację wmanipulować – mówiła.

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej

źródło: Radio Wrocław