Kierowcy się wkurzają, lotnisko przerzuca odpowiedzialność za brak oznaczonego dojazdu do portu lotniczego na Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, ta odbija piłeczkę oskarżając Modlin. A znaków jak nie było, tak nie ma.
Na drodze prowadzącej z Warszawy do Modlina nie ma oznakowania, informującego kierowców, jak dojechać na lotnisko. Jest jedna maleńka tabliczka, oznajmiająca, że jesteśmy na miejscu wisi przy samym wjeździe na lotnisko. Ale jadąc ze stolicy trasą na Gdańsk nie jest wcale tak łatwo trafić do Modlina. Chyba, że się ma GPS. Nie wiadomo, kiedy zjechać z Wisłostrady.
Bez GPS będziesz błądzić
Kilka dni temu kierowców informowało 9 znaków drogowych, ustawili je pracownicy lotniska. Sami przyznają, że w pośpiechu, żeby zdążyć na otwarcie lotniska. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie była tym zachwycona. Kazała lotnisku zdjąć oznaczenia, bo były ustawioną bezprawnie reklamą lotniska. Jako zarządca dróg, GDDKiA ma prawo tego żądać.
Lotnisko nie wypełniło oficjalnych procedur. Najpierw trzeba było złożyć wniosek o pozwolenie i projekt organizacji ruchu, który spełni wszystkie normy. Musi go zatwierdzić zarządca drogi. Procedury nie da się załatwić w dwa dni. Lotnisko najwyraźniej zaspało.
Kierowcy się wkurzyli. Nie mieści im się w głowach, jak można dopuścić do tak absurdalnej sytuacji. To nie prowincjonalne lotnisko krajowe. To port międzynarodowy, który przyciąga podróżnych latających liniami Wizz Air i Ryanair.
Ważniejszy obywatel czy prawo?
– Ta sytuacja jest po prostu absurdalna – mówi naTemat dziennikarz obywatelski Tomasz Czukiewski, który od kilku lat opisuje polskie drogi i wszystko, co z nimi związane. – Ktoś z GDDKiA po prostu boi się odpowiedzialności, cierpią na tym zwykli ludzie – dodaje. Zaznacza, że na drogach jest mnóstwo reklam, które zaśmiecają krajobraz, a te znaki, które są potrzebne, zostały zdjęte. Trudno je też uznać za reklamę. – GDDKiA miała zbudować dobrą drogę na trasie Warszawa-Płońsk, którą jedzie się do Modlina. Nie udało się – kwituje.
GDDKiA postąpiła jednak zgodnie z prawem, czego Tomasz Czukiewski nie kwestionuje. – Mieli do tego prawo. Ale to jest zmora naszej młodej demokracji. Urzędnicy tak często trzymają się kurczowo przepisów, że w rezultacie działają na szkodę obywateli. Przecież te znaki miały ułatwić dojazd, a nie reklamować lotnisko – zaznacza.
Dodaje też, że lotnisko też nawaliło. – To druga strona medalu. Z pewnością jakiś geniusz organizacyjny tym nie zarządza. Nie potrafią pozbyć się mafii taksówkarskiej, nie potrafią dogadać się z GDDKiA. To smutne, że panuje tam taki chaos i niedopilnowanie – tłumaczy Tomasz Czukiewski. Zaznacza jednak, że GDDKiA powinna przyjść lotnisku z pomocą, pokazać trochę zrozumienia, bo to ma służyć obywatelom.
Nieporozumienie?
Znaki zdjęto w zeszły weekend, lecz wciąż nie ma postępu w tej sprawie. – Ze względu niedopełnienia procedur formalno-prawnych, GDDKiA prosiła nas o zdjęcie tych znaków, co od razu uczyniliśmy. W chwili obecnej kompletujemy dokumentację i mamy nadzieję, że znaki drogowe już lada dzień pojawią się przy drogach dojazdowych. – mówi naTemat Magdalena Bojarska, rzecznik lotniska w Modlinie. Dodaje, że już niedługo wszystko będzie załatwione. Wiadomym było, że taka procedura wymaga czasu. Czemu więc stawiali oznakowanie w pośpiechu na kilka dni przed otwarciem lotniska?
– Ponieważ lotnisko jest obiektem użytku publicznego sądziliśmy, jak się okazało mylnie, że oznakowanie dróg dojazdowych leży w gestii GDDKiA. – tłumaczy Magdalena Bojarska. – W tej sytuacji możemy tylko przeprosić podróżnych i prosić o jeszcze chwilę cierpliwości. Dodatkowo służymy kompleksową informacją na temat dojazdu do lotniska, na naszej stronie internetowej, profilu Facebookowym oraz nieustannie pod telefonem. Każdemu pasażerowi szczegółowo wytłumaczymy, jak dojechać na lotnisko – obiecuje.
Wciąż nic nie zrobili
– Dziś o 11:30 wciąż lotnisko nie zgłosiło projektu – mówi Urszula Nelken, rzecznik prasowy GDDKiA. Dodaje, że projekt ustawienia oznakowania musi być zatwierdzony przez zarządcę drogi, ma on także prawo nałożenia kary na tego, kto złamie te przepisy. A port lotniczy w Modlinie je złamał. – Lotnisko karę będzie musiało zapłacić, na razie trwają czynności wyjaśniające okoliczności ustawienia ich reklam w pasie drogowym. To ile wyniesie kara naliczone zostanie zgodnie z ustawą o drogach publicznych – mówi Urszula Nelken.
Zaznacza też, że znaki nazywane są reklamą, bo nie spełniają wymogów prawa. Nie do końca wiadomo, ile to wszystko jeszcze potrwa. – Gdy otrzymamy projekt od lotniska, niezwłocznie go sprawdzimy pod względem formalno - prawnym. Jeśli nie będziemy mieć zastrzeżeń, lotnisko dostanie zielone światło na ustawianie znaków. Będą to musieli zrobić na własny koszt – tłumaczy Urszula Nelken.
Ktoś kłamie?
Co ciekawe rzeczniczka lotniska na początku tłumaczyła, że projekt jest już złożony. Dopiero podczas drugiej rozmowy przyznała, że rzeczywiście lotnisko jeszcze się tym nie zajęło i dziś ten projekt złoży. Zaprzecza także, jakoby lotnisko było obciążone jakąś karą pieniężną przez GDDKiA.
Brawo dla managera tego projektu! Lotnisko powinno powstawać wraz z całym zapleczem logistycznym! Dostali nagrody za lotnisko w polu a klient niech przyjedzie traktorem! Gdzie znaki? Gdzie kolejka na stację? CZYTAJ WIĘCEJ
~NieLubięOkęcia
internauta
Lotnisko jest międzynarodowe a nie wiejskie dla kur! Zmienić oznakowanie na prawidłowe!! CZYTAJ WIĘCEJ
Radio ZET NEWS
Drogowskazy na lotnisko w Modlinie zniknęły, bo zdaniem GDDKiA postawione zostały nielegalnie. Teraz Modlin musi zapłacić karę za samowolę. Potem wystąpi do GDDKiA o pozwolenie na postawienie tablic. CZYTAJ WIĘCEJ