Do programu "W Tyle Wizji" niespodziewanie zadzwonił Janusz Sibora, znany badacz dyplomacji, by skomentować wizytę Andrzeja Dudy w Białym Domu, a zwłaszcza "stojące" podpisanie deklaracji o współpracy z USA. Zostało ono źle odebrane przez wielu komentujących. Prowadząca była wyraźnie zaskoczona telefonem od mężczyzny, który przedstawił się jako "Janusz z Gdyni".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Zdjęcie z podpisania deklaracji, która przewiduje, że Donald Trump ma rozważyć stałą obecność wojsk USA w Polsce, obiegło media. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ Andrzej Duda podpisał dokument na stojąco, co wywołało lawinę kpin.
Do programu "W tyle wizji" zadzwonił w środę wieczorem Janusz z Gdyni. Okazało się, że jest to dr Janusz Sibora, znawca dyplomacji. Magdalena Ogórek była ewidentnie zaskoczona, ale od razu zapytała, czym Sibora sobie zasłużył, że piszą o nim tak nieładnie.
– Ja nie wiem, czy nieładnie. Ja wiem, że cytuje mnie np. "Washington Post" i chciałbym wyjaśnić, na czym polega problem – odpowiedział Sibora. Dodał, że "protokół dyplomatyczny dokładnie przewiduje, jak powinno wyglądać podpisywanie dokumentów".
Sibora podkreślił, że dokument jest osiągnięciem dyplomacji, która nad nim pracowała. Jednak powinien jego zdaniem być podpisany gdzie indziej. – Protokół dyplomatyczny przewiduje, że dokument powinien zostać podpisany w sali obok Gabinetu Owalnego. Dobrze by było, żeby to był mebel historyczny. Amerykanie mają kolekcję mebli do podpisywania dokumentów – tłumaczył.
Dodał, że "delegacje powinny zostać zaproszone, panowie prezydenci powinni podpisać ten dokument, wymienić się nim i najczęściej otwiera się wtedy butelkę szampana i wznosi toast". W tym momencie Magda Ogórek nie wytrzymała i przerwała Siborze, pytając "a jak Bronisław Komorowski popełniał kolejne gafy, to też je pan tak komentował?"
– Podobne wydarzenia komentuję mniej więcej od czasu, gdy ukazała się moja książka "Protokół Dyplomatyczny". Również chyba z panią redaktor wspólnie komentowaliśmy różne sytuacje – przypomniał Sibora Ogórek.
– Nie bardzo mamy czas, żeby wejść w te wszystkie szczegóły. Może kiedyś poświęcimy tym zagadnieniom więcej czasu. Wtedy też prosimy o telefon, a dzisiaj już dziękujemy – zakończyła prowadząca "W Tyle Wizji".
SIbora już wcześniej krytycznie oceniał rangę wizyty Andrzeja Dudy. – To nie jest wysoka rangą wizyta prezydenta w USA. Jesteśmy dziś świadkami trzeciej w randze wizyty – roboczej oficjalnej. Ma ona charakter merytoryczny – powiedział w rozmowie z Onetem.