Były polityk SLD Piotr Guział miał dać Patrykowi Jakiemu lewicowe wzmocnienie. Szybko wpędził go jednak potężny kryzys.
Były polityk SLD Piotr Guział miał dać Patrykowi Jakiemu lewicowe wzmocnienie. Szybko wpędził go jednak potężny kryzys. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Patryk Jaki to człowiek, który dopiero od niedawna płaci podatki w Warszawie i rolę kandydata na prezydenta stolicy łączy ze statusem opolskiego barona Zjednoczonej Prawicy. Siłą rzeczy musiał więc swoją kampanię skierować głównie do tych, którzy są nazywani "słoikami".
Nieco dziwi więc, że na swoją "lewą rękę" w tej kampanii Jaki wyznaczył człowieka, który nierodowitymi mieszkańcami stolicy po prostu pogardza. O czym dobitnie przypomniało to podbijające sieć nagranie :
Filmik to fragment wywiadu Piotra Guziała sprzed kilku lat, którego udzielił on portalowi Kafeteria.pl. – Myślę, że w Warszawie niemalże nie ma takich rdzennych warszawiaków z obu stron – że i rodzice, i dziadkowie z obu stron są warszawiakami. Ja mam tak, że akurat rodzice są warszawiakami i ja też – mówił Guział. I brzmiał tak, jakby uważał, że czyni go to lepszym od innych.
Po czym przeszedł do bezpardonowej krytyki rządów osób, których nie uważa za "prawdziwych warszawiaków". Mówił o tym, że właśnie tacy ludzie doprowadzili do zbudowania "makiety starówki". – Teraz Warszawa będzie cię nienawidzić – zwróciła uwagę jedna z prowadzących. – Jaka Warszawa? Przyjezdne słoiki. Warszawa to jestem ja! – odparł cynicznie obecny współpracownik Patryka Jakiego.
Na tym kontrowersyjność nagrania się jednak nie kończy. Dziennikarkom z Kafeteria.pl Piotr Guział opowiadał w tym wywiadzie także o tym, że "o seksie mógłby godzinami". Było też o... "chłopaku z osiedla, który chce posunąć HGW".