W transmisji "na żywo" z festiwalu filmowego w Gdyni zabrakło żartu Wojtka Smarzowskiego o Jacku Kurskim. Reżyser "Kleru" został wycięty z TVP Kultura, gdy odbierał Nagrodę Publiczności. Odbiło się to szerokim echem w mediach i internecie - zarzucono szefowi telewizji cenzurę. Tłumaczenie Jacka Kurskiego może jednak zaskoczyć. Tym razem pozytywnie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Jacek Kurski zareagował pod poście Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Twitterze. Wicemarszałek Sejmu wywołała do tablicy szefa TVP pisząc, że "przestraszył się filmowców w Gdyni".
Kurski odpowiedział na zarzut twierdząc, że to "nie cenzura, a nadgorliwość i głupota". Pracownik, który wyciął fragment poniesie "surowe konsekwencje", a żart Wojtka Smarzowskiego... zobaczymy w niedzielnych "Wiadomościach".
Do dyskusji włączyli się też profil TVP2 przyznając, że telewizja kibicuje kontrowersyjnej produkcji. Administrator napisał, że "za filmem 'Kler' Wojtka Smarzowskiego jest prawie całe Woronicza".
Co nie zmienia faktu, że i tak transmisja w TVP była opóźniona. Tak, na wszelki wypadek. Żart Wojtka Smarzowskiego można usłyszeć w poniższym nagraniu.