Na festiwalu filmowym w Gdyni aktor Arkadiusz Jakubik opowiedział historię młodego mężczyzny, który miał paść ofiarą molestowania przez duchownego. Ksiądz miał pracować przed laty w jednej z parafii w jego rodzinnych Strzelcach Opolskich. Na doniesienia duchownego zareagowała opolska kuria.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Mieszkał (molestowany – red.) na tym samym osiedlu. Dopiero po około 25 latach rodzice dowiedzieli się, dlaczego zmarnował sobie życie. Po skończeniu studiów zaczęły się problemy ze swoją osobowością i psychiką. Wyszło na jaw, że w parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich był ksiądz, który mu to życie zmarnował na wyjazdach ministrantów – opowiadał Arkadiusz Jakubik.
W kurii zainteresowano się sprawą. Duchowni zwrócili się mailowo do aktora z prośbą o więcej informacji, bo nie jest im znane żadne wcześniejsze doniesienie w tej sprawie. Tak twierdzi ks. Sylwester Pruski, Delegat Biskupa ds. Ochrony dzieci i młodzieży w Diecezji Opolskiej.
Jakubik – jak relacjonuje ksiądz Pruski – skontaktował się z rodziną pokrzywdzonego, a jej przedstawiciele odezwali się do kurii, która następnie przyjęła ze strony rodziny zgłoszenie.
Procedura kanoniczna w tej sprawie ma dobiegać końca. Wiarygodność zgłoszenia ma zostać jeszcze sprawdzona, choć – jak zaznacza duchowny – nie ma co do tego na razie żadnych wątpliwości.
Kuria zapowiada kroki w kierunku księdza, choć zwraca uwagę, że przysługuje mu domniemanie niewinności. Nie podaje jednak nazwiska duchownego. Jest prawie pewne, że w najbliższych dniach zostanie odsunięty od kapłańskiej posługi. Władze diecezji zamierzają zgłosić sprawę organom ścigania.