Kaczyński w Białymstoku pokazał, jak sobie ceni Morawieckiego. Wyjaśnił, co mu zawdzięcza
redakcja naTemat
05 października 2018, 20:26·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 października 2018, 20:26
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w trakcje konwencji wyborczej w Białymstoku jednoznacznie stanął po stronie premiera Mateusza Morawieckiego, który po publikacji nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele przeżywa nerwowe dni. Kaczyński stwierdził wprost, że te zarzuty to "bezczelność".
Reklama.
– Te wszystkie zarzuty wobec premiera Mateusza Morawieckiego to bezczelność, to coś niesłychanego – grzmiał Kaczyński cytowany przez Onet. I dodał: – To człowiek z pięknym życiorysem i ogromnymi zdolnościami.
Według prezesa PiS polityka jego partii nie byłaby możliwa bez premiera, bo to właśnie Morawiecki zapewnia rządowi środki na realizację programów socjalnych.
– Pytanie, dlaczego możemy ten program zrealizować, dlaczego to nie są jakieś opowieści, dlaczego jesteśmy wiarygodni? No bo mamy pieniądze. A skąd mamy pieniądze? No właśnie z tego VAT-u i z tych innych podatków, które dzisiaj są lepiej ściągane, a kiedyś lądowały w kieszeni oszustów – mówił Kaczyński.
Stwierdził nawet, ze to Morawiecki jest "głównym autorem tego, że nasz budżet jest dzisiaj wystarczająco wypełniony".
Przypomnijmy, że pełną treść znanych nagrań ujawnił Onet. Ma rzekomo istnieć jeszcze jedna taśma z premierem, ale nie wiadomo, gdzie się znajduje. Sławomir Neumann z PO w rozmowie z Jakubem Nochem z naTemat uznał, że dysponentem taśm może być Ziobro i to on może trzymać premiera "za gardło".