
Po lawinie recenzji specjalistów od kina za recenzję "Kleru" zabrał się Jacek Międlar, były ksiądz uznawany za kapelana nacjonalistów, a obecnie publicysta bez sutanny. Z jego perspektywy opinia na temat filmu Smarzowskiego wydaje się być więc bardziej realistyczna, a jego wnioski mogą wielu zaskoczyć.
REKLAMA
– Przypadki, które w filmie przedstawił Smarzowski, nie zostały wyssane z palca. Mają swoje odpowiedniki. Zatem nie mamy do czynienia z fikcją, ale też nie mamy do czynienia z obiektywnie przedstawioną rzeczywistością – pisze w recenzji Jacek Międlar.
Jego zdaniem w filmie Smarzowskiego księża zaprezentowani są jako zaślinieni pedofile, cynicy, alkoholicy i aborcjoniści w jednym.
– To nie jest prawda. Bo obok przypadków, które zostały zaprezentowane w "Klerze", jest wielu księży szaraków. Księży bojących się wychylić nos poza obszar swojej działalności. Księży bojących się własnego cienia. Duszpasterzy młodzieży. I księży posługujących naprawdę uczciwie i próbujących – przekonuje w swoim tekście wPrawo.pl były duszpasterz ONR.
Przyznał jednak, że film ten powstał przez "cynizm i opętanie kościelnej hierarchii" i to do niej Polacy powinni mieć największy żal za wizerunek przedstawionego w filmie duchowieństwa.
Przypomnijmy, że były ksiądz wsławił się m.in. siejącą nienawiść osobliwą "modlitwą". Na udostępnionym w internecie nagraniu słychać, jak krzyczał do mikrofonu, że trzeba się pomodlić za Żydów, lewaków i syjonistów. Następnie wraz ze swoimi zwolennikami zaczął skandować "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
Źródło: wprawo.pl
