
Reklama.
Na sali sądowej były ksiądz Międlar nie miał nic do powiedzenia. Skorzystał ze swojego prawa do odmowy odpowiedzi na wszelkie pytania. Jednak zrekompensował to sobie pod budynkiem sądu okręgowego w Warszawie, gdzie razem ze swoimi zwolennikami pogrążył się w modlitwie. Jak relacjonowała Agata Czarnacka z "Polityki", kilku towarzyszy Międlara miało na sobie t-shirty z treścią jego tweeta o brzytwie. Nagranie modłów Międlara trafiło do internetu.
Były ksiądz rzymskokatolicki krzyczy do mikrofonu, że trzeba się pomodlić za Żydów, lewaków i syjonistów. Następnie wraz ze swoimi zwolennikami zaczął skandować "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". W tym samym czasie do budynku sądu pod ochroną policji wchodzi posłanka Scheuring-Wielgus wraz ze wspierającymi ją członkami .Nowoczesnej oraz przedstawicielami Obywateli RP.
Posłanka przyznała w rozmowie z naTemat, że od czasu tweeta Międlara obawia się o swoje bezpieczeństwo, bo zaczęła otrzymywać groźby karalne, w tym śmierci. W jej ocenie były ksiądz ma obsesję na jej punkcie, bo poświęca jej dużo uwagi. Kilka miesięcy temu Wielka Brytania nie pozwoliła wjechać Międlarowi do kraju, z powodu podsycania nienawiści na tle nacjonalistycznym. Były ksiądz obwinił za to Żydów. Wczoraj pod sądem Międlarowi towarzyszyła ksenofobiczna brytyjska formacja "Britain First". Według relacji Piotra Godzisza z Lambdy, obecni na miejscu policjanci nie reagowali na niezgodne z prawem nacjonalistyczne, ksenofobiczne okrzyki. Zapowiedział złożenie skargi do prokuratury.