Słowacka policja poluje na polskich kierowców. "Kolejny pirat drogowy"
redakcja naTemat
09 października 2018, 10:47·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 października 2018, 10:47
Trzech kierowców z Polski w wyniku skrajnie niebezpiecznej jazdy spowodowało tragiczny wypadek na Słowacji. Po czołowym zderzeniu z wyprzedzającym na linii ciągłej porsche zginął 57-letni słowacki kierowca. Po tej tragedii słowacka policja zaostrzyła kontrole drogowe. A bezwzględna ma być dla prowadzących auta na polskich numerach rejestracyjnych.
Reklama.
"Kolejny pirat drogowy z Polski" – tak policja ze Słowacji zatytuowała informację o zatrzymaniu kierowcy z Polski, który na autostradzie A1 najpierw jechał 163 km/h, a potem nawet 175 km/h. Gdy przyspieszył do 181 km/h, policja zatrzymała kierowcę i ukarała go.
Obecnie za przekroczenie prędkości na Słowacji o 20 km/h w terenie zabudowanym policja wystawia mandat w wysokości 50 euro. Jednak w przypadku przekroczenia prędkości o 60 km/h poza terenem zabudowanym (o 50 km/h w terenie zabudowanym) kara wyniesie już 800 euro.
Czyn może jednak zostać zakwalifikowany do postępowania administracyjnego. Wtedy kierowcy grozi utrata prawa jazdy na okres od 6 miesięcy do 3 lat, plus 1000 euro grzywny (około 4,3 tys. zł).
Możliwe, że przepisy te zostaną zaostrzone. Pojawiły się doniesienia o tym, że słowacka policja zamierza wydać wojnę piratom drogowym. Chodzi zwłaszcza o tych kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość i wyprzedzają w miejscach niedozwolonych.
Słowaccy politycy uważają, że trzeba radykalnie zwiększyć kary. Obecnie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi na Słowacji kara do 5 lat więzienia. Nawet gdy zapadają maksymalnie możliwe wyroki, to i tak jednak karany kierowca często opuszcza więzienie przed czasem.
Przypomnijmy, trzy polskie luksusowe samochody mercedes, ferrari i porsche ścigały się na Słowacji na wąskiej szosie bez pobocza. Wyprzedzały na linii ciągłej. Jadące jako ostatnie porsche zderzyło się czołowo ze skodą fabią, której kierowca poniósł śmierć. Jego żona i syn trafili do szpitala.